Kinga Rusin dopiero co wyjechała z Polski, a tu taka sensacja! W TVN aż huczy od plotek!
Jak donosi tygodnik "Na Żywo", Kinga Rusin faktycznie odbyła bardzo poważną rozmowę z dyrektorem programowym TVN, który złożył jej nie lada propozycję. Gwiazda nie musi się martwić o pieniądze, ale ponoć jej dalsza kariera w stacji stoi pod wielkim znakiem zapytania. Znajoma prezenterki ujawniła coś zaskakującego...
Kinga Rusin przez lata była jedną z największych gwiazd TVN. Dziennikarka prowadziła liczne programy, które w większości były hitami oglądalności.
Wystarczy wspomnieć o "Agencie" czy "You Can Dance". Ostatnimi laty kojarzona była jednak głównie z "Dzień Dobry TVN", co najwyraźniej zaczęło jej uwierać.
Nie było też wielką tajemnicą, że Rusin większe pieniądze zaczęła zarabiać w swojej firmie kosmetycznej, która zasłynęła z ekologicznych produktów wysokiej jakości.
Ponad rok temu Kinga podjęła więc zaskakującą decyzję o tym, że emigruje z Polski. Początkowo ludzie myśleli, że to tylko dłuższe wakacje, ale nic z tych rzeczy. Była żona Tomka Lisa w końcu wyjawiła, że odeszła z telewizji, a zarządzać swoimi biznesami może z nawet najodleglejszych zakątków świata.
Samotność na Malediwach czy w innych egzotycznych miejscach jej nie doskwiera, bo towarzyszy jej ukochany Marek Kujawa, z którym Rusin związana jest od dziesięciu lat. Niedawno para świętowała kolejną rocznicę, wznosząc lampkę wina na pustyni.
Na razie żyje jej się cudownie. O pieniądze nie musi się martwić, co potwierdziła jej bliska znajoma.
"Jej firma kosmetyczna bardzo dobrze prosperuje. Zysku ma co najmniej 300 tysięcy na miesiąc. Tak dobrze jej się układa, odkąd Marek zaczął zarządzać jej biznesem. Dzięki internetowi można to robić z każdego miejsca" - zdradza "Na Żywo" znajoma.
Z kolei z TVN płyną zaskakujące wieści o tym, jak odrzuciła propozycje dyrektora programowego, czego ponoć nie należy robić.
Sama Kinga pochwaliła się zresztą tym na Instagramie, mówiąc że mogła prowadzić "Power Couple", które po niej przejął Olivier Janiak. Miała też dostać program w TVN Style, ale też się nie zgodziła.
W stacji huczy od plotek na jej temat. Choć wydaje się, że jest już spalona w TVN, to ona ponoć nie wyklucza powrotu, ale dopiero w momencie, gdy dostanie program, który zaspokoi jej ambicje.
Wydawało się, że jej niedawny powrót do kraju to znak, że chce o sobie przypomnieć. Dziennikarka pojawiła się chociażby na manifestacjach popierających pozostanie Polski w Unii Europejskiej.
"Nie każdy byłby w stanie odmówić Miszczakowi. Ona to zrobiła. Ale powrotu na wizje nie wyklucza. Do ambitnego programu, o tematyce, która ją interesuje - ekologia, podróże" - dodaje znajoma.
Tylko czy taka propozycja kiedykolwiek się pojawi? Szanse są raczej znikome...
***
Zobacz też:
Ostatnie zdjęcia zastrzelonej Halyny Hutchins
Już wcześniej skarżono się na procedury bezpieczeństwa na planie
Uczta ze zmarłymi? Oto jak Słowianie świętowali dziady!