Reklama
Reklama

Kinga Rusin i Tomasz Lis wspierają się w trudnych chwilach! Mają poważny problem!

Choć Kinga Rusin (47 l.) i Tomasz Lis (52 l.) zrobili wszystko, by pomóc ukochanej córce, wciąż nie mogą zaznać spokoju. Znów muszą się zjednoczyć, by razem przejść przez najtrudniejsze chwile.

Lata mijają, dzieci dorastają, ale my ani na chwilę nie przestajemy się o nie martwić - tę prawdę codziennie powtarza sobie Kinga Rusin. Choć dziennikarka wychowała Polę (21 l.) i Igę (18 l.) na odpowiedzialne, samodzielne kobiety, to nie znaczy, że przestała się o nie niepokoić.

Każdego dnia kontaktuje się z nimi, choćby przez SMS, żeby mieć pewność, że wszystko jest w porządku. Bardzo obawia się zwłaszcza o starszą, Polę. Kinga zdaje sobie sprawę z tego, że dopóki na wolności pozostaje stalker jej córki, nie może spać spokojnie.

Reklama

Jeszcze kilka miesięcy temu Pola była zastraszana przez psychofana. Otrzymywała wiadomości z pogróżkami, bała się wychodzić z domu.

"Moja córka dostawała maile, które uniemożliwiały jej normalne funkcjonowanie, bała się. Poprosiła mnie o pomoc, bo żyła w psychozie, że ktoś jej coś zrobi" - opowiada dziennikarka. 

Gehenna trwała wiele miesięcy. Aby chronić swoje dziecko, Kinga i Tomasz Lis zatrudnili zespół ludzi specjalizujących się w walce z przestępczością internetową. Ale stalker Poli był przebiegły. Aby nie dać się zidentyfikować, często zmieniał charakterystyczny kod komputera, numer IP, na numery azjatyckie. Wówczas rodzice wydali oświadczenie.

"Nasza córka Pola Lis jest w ohydny sposób szantażowana ujawnieniem do publicznej wiadomości spreparowanych, nieprawdziwych dokumentów i maili. Szantażysta posuwa się do gróźb karalnych i niemoralnych żądań, zakłóca jej spokój, wpędza w psychozę strachu" - napisali.

E-maile ustały, ale stalker wciąż jest na wolności.

"Wolałabym, żeby tego człowieka złapali. Chciałabym się dowiedzieć, kto to robi i po co. Dlaczego wybrał sobie za cel osobę, która wchodzi w dorosłe życie. Wierzę, że ta zagadka zostanie rozwiązana" - wyznaje zatroskana dziennikarka.

Kinga wie, że nie może narzucić swojego zdania dorosłej już córce, a jednocześnie bardzo chciałaby ją chronić. Nie ukrywa, że wolałaby, żeby Pola mieszkała w USA.

"Lepiej dla niej, gdyby tam została. Ale Pola miała plan, aby pierwszy rok studiować w Nowym Jorku, a później wrócić do Polski. Zrealizowała go" - mówi. 

27 czerwca minęło 12 lat od rozwodu Kingi i Tomasza. W tym czasie dawne pretensje poszły w zapomnienie, czas uleczył rany. A byli partnerzy mogą się wspierać w trudnych chwilach. 

Dziennikarz uspokaja byłą żonę, że Pola jest odpowiedzialna, a jeśli będzie miała jakiś problem, z pewnością powie o tym rodzicom. Jednak sam obawia się, że córka jest zbyt bezpośrednia w kontakcie ze swoimi internetowymi fanami.

"Polę śledzi na Instagramie ponad 20 tysięcy ludzi. W wielu przypadkach anonimowych albo logujących się z zagranicznych kont. To profil otwarty, więc może ją obserwować każdy" - mówi w rozmowie z "Na żywo" znajoma Lisów. - "A ona zamieszcza tam prywatne relacje ze swojego życia. Wiadomo, dokąd jeździ na luksusowe wakacje, z kim chodzi na kawę, w jakich restauracjach je lunch" - dodaje.

Tomasz przekonuje byłą żonę, że jeśli zacznie się dziać coś niepokojącego, natychmiast wkroczy do akcji. Oboje zresztą odetchnęli, kiedy Pola zaczęła się spotykać z bramkarzem reprezentacji młodzieżowej FC Liverpool, Kamilem Grabarą (19).

Koledzy mówią o nim, że i na boisku, i w życiu, jest ostry i bezkompromisowy.

"Dziesięciu facetów z naprzeciwka chce mi strzelić gola, a ja muszę im przeszkodzić" - tłumaczy swoją postawę bramkarz. 

Kilka dni temu Tomasz spotkał się z chłopakiem córki w Moskwie, podczas Mistrzostw Świata w piłce nożnej. Kamil przyjechał z Polą do Rosji na mecze reprezentacji Polski. Po rozgrywkach spędzał dużo czasu także z ojcem dziewczyny i zrobił na nim bardzo dobre wrażenie.

Wkrótce na portalu Tomasza Lisa, "Na Temat", pojawił się pochlebny artykuł, chwalący temperament i brawurę młodego zawodnika.

"Kamil jest wysportowany, silny i odważny. Poza tym ma zadziorny charakter i nie da sobie w kaszę dmuchać. Tomek zaufał mu, bo widzi, że Pola ma w nim opiekuna. Kiedy są razem, jest o nią spokojny. Tłumaczy więc Kindze, że nie muszą obawiać się o córkę" - zdradza źródło tygodnika.

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Tomasz Lis | Kinga Rusin | Pola Lis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy