Kinga Rusin nie dała się wygryźć
Podobno wszyscy z ekipy "Dzień dobry TVN" mieli jej już serdecznie dosyć, a producenci programu szukali innej prowadzącej. Nic z tych rzeczy. Kinga Rusin zostaje. To Marcin Meller będzie musiał się pożegnać z programem.
Sobie wiadomymi sposobami Kinga Rusin wróciła nagle do łask producentów "Dzień dobry TVN". Zapewne pomogło jej w tym to, że Elizabeth Duda, która miała ją zastąpić w porannym programie, zupełnie nie sprawdziła się w roli prowadzącej.
Za wyrzuceniem Kingi Rusin z TVN-owskiego programu opowiadał się w głównej mierze współprowadzący Marcin Meller. Teraz role się odwróciły i to Meller będzie musiał poszukać sobie innej posady. Okazało się, że Rusin ma większe "plecy" w stacji, niż postawny, ciastowaty dziennikarz - choć na pierwszy rzut oka, chyba nikt by tego nie stwierdził. Dowodziło tego także zachowanie Kingi jako prowadzącej program "You can dance..." - głównie zajmowała się "gwiazdowaniem" i udawaniem księżniczki.
"Zachowuje się jak gwiazda, a przecież jej zadaniem jest promować nas, a nie siebie" - niedawno stwierdził jeden z uczestników programu w rozmowie z "Na żywo".
Mówi się, że dla Kingi jesienna edycja "You can dance..." będzie ostatnią, którą poprowadzi. Ale biorąc pod uwagę wydarzenia w "Dzień dobry TVN" może się okazać, że ambitna prezenterka zaskoczy nas raz jeszcze.