Kinga Rusin nie ma wykształcenia dziennikarskiego. Aż trudno uwierzyć, co studiowała
Kinga Rusin (52 l.) to jedna z najbardziej znanych dziennikarek w Polsce. Mało kto zdaje sobie jednak sprawę z tego, iż kobieta wcale nie ma przygotowania do wykonywania takiego zawodu. Aż trudno uwierzyć w to, jaki kierunek skończyła!
Kinga Rusin rozpoznawalność i uznanie fanów zdobyła jako gospodyni programu "DDTVN". Chociaż już od dłuższego czasu nie pracuje dla stacji TVN, to cały czas może liczyć na zainteresowanie ze strony mediów. 51-latka jest również bardzo aktywna w mediach społecznościowych. Udostępnia tam zdjęcia oraz nagrania, na których pokazuje, jak spędza wolny czas.
Zobacz też: Rusin wróciła do Polski z pięknych Włoch. Uwagę zwraca ten szczegół!
Okazuje się, że Kinga Rusin wcale nie ma wykształcenia dziennikarskiego. Kobieta ukończyła filologię włoską na Uniwersytecie Warszawskim. Na trzecim roku zgłosiła się do udziału w przesłuchaniach w Telewizji Polskiej. W 1993 roku rozpoczęła pracę w TVP najpierw jako prezenterka oprawy dnia, a później jako członkini redakcji Teleexpressu.
Po przeprowadzce do Waszyngtonu realizowała reportaże oraz materiały informacyjne dla TVP. Rusin pisała także artykuły do miesięcznika "Twój Styl". Kiedy wróciła do Polski, została prowadzącą magazyn TVN Wizjer.
W 2000 roku przestała udzielać się w mediach, założyła wtedy agencję public relations. Na powrót do telewizji zdecydowała się dopiero w 2005 roku. Wtedy otrzymała posadę prowadzącej "DDTVN". W 2006 roku zwyciężyła w czwartej edycji programu rozrywkowego TVN "Taniec z gwiazdami". Rok później została gospodynią programu "Po prostu taniec". Z kolei od 2007 do 2015 roku pracowała na planie programu "You Can Dance - Po prostu tańcz" jako prowadząca oraz jurorka.
W 2008 roku została współwłaścicielką marki kosmetycznej "Pat&Rub". Kinga Rusin napisała także dwie książki.
Jakiś czas temu Tomasz Lis w podcaście Żurnalisty postanowił wspomnieć swoje małżeństwo z Kingą Rusin. Dziennikarz wyjawił, że przez siedem lat życia obiady jadł na stołówce pracowniczej, a nie w domu.
"Byłoby błędem taktycznym i strategicznym, gdybym publicznie wchodził z Kingą w polemiki, ale nie mogę nie zauważyć, że jednak przez siedem lat życia obiady jadłem zawsze w stołówce, poza weekendami. A w weekendy jedliśmy razem w restauracjach" - wyznał dziennikarz.
Słowa Lisa dotarły do Rusin. Kobieta szybko na nie odpowiedziała, jednak nie dała się sprowokować byłemu mężowi.
"Przez święta zastanowię się z rodziną, czy warto komentować prowokacje Lisa. Teraz jestem w świątecznym ferworze! Dekoruję, planuję menu, robię zakupy. Pozdrawiam" - napisała była żona Tomasza.
Zobacz też:
Afera z Kingą Rusin i Lisem. Burzliwy rozwód, a teraz taka sensacja! Nigdy wcześniej tego nie mówił
Kinga Rusin apeluje do polskiej reprezentacji. Oczekuje od naszych piłkarzy "aktu odwagi"
Kinga Rusin ostro o Oscarach. Jej słowa szokują!