Reklama
Reklama

Kinga Rusin nie mogła usiedzieć na miejscu. Pomimo kontuzji zdecydowała się na to

Kinga Rusin (52 l.) ze względu na problemy ze zdrowiem sporo czasu spędziła w ojczyźnie. Teraz, gdy jej stan znacząco się poprawił, celebrytka zaczęła planować kolejne wyjazdy. Nie do wiary, gdzie właśnie się wybrała.

Kinga Rusin: kontuzja

Kinga Rusin od momentu rozstania z "Dzień dobry TVN" dosłownie żyje na walizkach. Celebrytka zdecydowała, że nie chce już więcej pracować na etacie i być zależna od kogokolwiek. Mając za cel swobodę i spełnianie marzeń, dziennikarka rozwinęła własną markę, co pozwala jej pracować z najodleglejszych zakątków globu. Wraz z życiowym partnerem, Markiem Kujawą przemierzają glob w poszukiwaniu wrażeń.

We wrześniu ubiegłego roku Kinga Rusin była zmuszona nieco zwolnić tempo. W związku z poważną kontuzją nogi, celebrytka przybyła do Polski, aby przejść specjalistyczne leczenie. Szczegóły terapii relacjonowała na Instagramie. 

Reklama

"Za mną planowa naprawa ścięgna, po kilkunastu latach ostrej jazdy na tyczkach i pływania na kajcie. Mały zabieg, ale potrzebny, no i trzeba zdążyć przed kolejnym sezonem" - informowała swego czasu w mediach społecznościowych.

Kinga Rusin po operacji była nieco osłabiona. Poruszanie się z pomocą kul zdecydowanie nie należało do komfortowych. Celebrytka żaliła się na utrudnienia i z niecierpliwością wyczekiwała powrotu do normalnej aktywności. 

Kinga Rusin nie mogła usiedzieć na miejscu

Gdy Kinga Rusin odzyskała sprawność i wsiadła za kierownicę samochodu, nie obyło się bez drobnej wpadki. Celebrytka została przyłapana przez paparazzi na łamaniu przepisów drogowych w centrum Warszawy. Przeprosiła jednak za swoje błędy i wyznała, że wynikały z nienajlepszego samopoczucia. Później Rusin chwytała się wielu sposobów, aby jak najszybciej wrócić do formy. Nie bacząc na potencjalne skutki uboczne, za wszelką cenę dążyła do celu. 

"Chcę jak najszybciej wrócić do sportu! Ostatnio przyleciałam do Warszawy kontynuować pooperacyjną rehabilitację. Chcąc przyspieszyć ten proces, przyjęłam w ciągu dwóch tygodni masę wlewów, kroplówek i nowych leków. To duże obciążenie dla organizmu, przynoszące sporo efektów ubocznych, ale coś za coś. Słabo się czułam, ale zrobię wszystko, byle szybko wrócić na narty, kajta, konie, surfing, tenisa etc." - opowiadała w sieci.

Dziennikarka nie byłaby sobą, gdyby dłużej zabawiła w ojczyźnie. Wkrótce po otrzymaniu zielonego światła od lekarzy, wyruszyła za granicę. Jak dowiadujemy się z mediów społecznościowych, Kinga Rusin przebywa obecnie w Azji. Zapewnia, że jej wyjazd ma służyć szybszej rekonwalescencji.

"Dlatego wyjazd do Azji dobrze mi robi. Kiedyś jeździło się "do wód", dziś można do wody dodać słońce. To działa na mnie lepiej niż wszystkie medykamenty razem wzięte. Nie oszukujmy się - w takich warunkach można odzyskać siły"- czytamy w jej najnowszym wpisie.

Taka rekonwalescencja to czysta przyjemność. 

Zobacz też:

Kinga Rusin nie robi z tego tajemnicy. Wyjawiła, ile w tym roku przekazała na WOŚP

Kinga Rusin najpierw szalała na drogach, a teraz to. Ludzie na jej widok aż przystawali

Kinga Rusin przyłapana na drogowych wykroczeniach. Teraz gęsto się tłumaczy

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Rusin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy