Kinga Rusin oburzona. Ostro reaguje na głośną aferę
Kinga Rusin (52 l.) zabrała głos w głośnej sprawie, która ostatnio poruszyła opinię publiczną w Polsce. Mowa o potrąceniu żubra przez kierowcę ciężarówki w okolicach Puszczy Białowieskiej. Znana z zamiłowania do zwierząt i ekologii dziennikarka nie kryje swego oburzenia. Zamieściła na swoim Instagramie ostry wpis, w którym jasno zostało wskazane, co powinno spotkać sprawcę wypadku...
W minioną niedzielę we wsi Stare Masiewo doszło do potrącenia będącego pod ochroną żubra przez kierowcę wojskowej ciężarówki.
Świadkowie zdarzenia twierdzili, że pojazd jechał z dużą prędkością, choć obowiązuje tam ograniczenie do 50 km/h.
"Żubr zginął w samym centrum malutkiej miejscowości – tuż obok placu zabaw dla dzieci i świetlicy wiejskiej, pod domem sołtysa. (...) samochód marki Jelcz – według relacji mieszkańców pochodzący prawdopodobnie z lokalnej jednostki w miejscowości Bondary – potrącił go z taką siłą, że kilkusetkilogramowe zwierzę było pchane po drodze lub przeleciało nawet kilkanaście metrów" - donosi portal OKO.press.
Media społecznościowe obiegły chwilę później przejmujące zdjęcia, na których przy potrąconym żubrze stoi jego towarzysz.
"Przybiegłam na miejsce i jak zobaczyłam nieżyjącego żubra, to się rozpłakałam. A potem ten widok: jego towarzysz, Poradek, chodzi koło niego, trąca go nosem, wącha, żeby go ożywić. Serce pęka. To są nasi mieszkańcy" - mówi OKO.press Julita Toczyska, mieszkanka Starego Masiewa.
Sprawę na początku nagłośnił dziennikarz Adam Wajrak, który już w pierwszym poście nie szczędził słów krytyki.
"Pędzące ciężarówki, terenówki, rosomaki itp. stały się normą w Puszczy, najcenniejszym przyrodniczym obiekcie w Polsce i jednym z najcenniejszych w Europie" - pisał Wajrak.
W sprawie, która poruszyła opinię publiczną, postanowiła wypowiedzieć się także inna miłośniczka zwierząt - Kinga Rusin.
Była dziennikarka TVN opublikowała na swoim Instagramie relację, w której zwróciła uwagę na jedno - teren Puszczy Białowieskiej to dom żubrów, a ludzie są tam tylko gośćmi.
"To my wtargnęliśmy do domu żubrów, a nie one do naszego. Warto o tym pamiętać i zachowywać się jak gość, a nie intruz. Zdjęcie nogi z gazu i zachowanie ostrożności to minimum! Niezależnie od tego, czy jesteśmy cywilami, czy mundurowymi" - oburza się Kinga.
W następnej relacji zamieściła post Jagody Grondeckiej, z której słowami - jak przyznała - w pełni się zgadza.
Kobieta stwierdziła wprost, że osoba odpowiedzialna za potrącenie żubra powinna ponieść karę.
"Dlaczego nie nawoływać do poniesienia odpowiedzialności przez tych, którzy lekkomyślną, ryzykowną jazdą doprowadzili do śmierci zwierzęcia, dodajmy, że podlegającego ścisłej ochronie?" - czytamy w relacji, którą zamieściła u siebie Kinga.
Zobacz też:
Rusin wspomina biedę w USA. Nie mogła sobie pozwolić nawet na dobrą kawę
Kinga Rusin wróciła do Polski i już narzeka. Oberwało się Dudzie
Kinga Rusin pozwana za post uderzający w myśliwych. Zbliża się finał sprawy