Kinga Rusin szczerze o biedzie!
Kinga Rusin (45 l.) opowiedziała o czasie spędzonym w Stanach Zjednoczonych, kiedy ją i jej ówczesnego męża nie stać było na zbyt wiele.
Gwiazda TVN obecnie może pozwolić sobie na naprawdę wiele. Od lat jest czołową dziennikarką, ma również własną firmę kosmetyczną.
W wywiadzie dla "Super Expressu" wzięło ją na wspomnienia i opowiedziała o chudych latach spędzonych w Stanach Zjednoczonych, kiedy zwyczajnie wraz z ówczesnym mężem klepała biedę.
Przypomnijmy, że Rusin i Li wyjechali tam zaraz po ślubie, w 1994 roku. Byli już małżonkowie spędzili w USA trzy lata.
Rusin w rozmowie z "SE" opowiedziała, jak radziła sobie z brakiem wystarczającej ilości pieniędzy. "(...) Kombinowało się, żeby przeżyć. Sąsiedzi podpowiedzieli mi, jak ekonomicznie robić zakupy. Trzeba zainwestować w gazety, wycinać z nich kupony rabatowe, zrobić sobie trasę zakupową i w ten sposób oszczędzać" - wyznała.
Ubolewa również, że nie stać ją było nawet na kawę z popularnej do dziś sieciówki. Rusin i Lis musieli naprawdę zaciskać pasa i mogli zapomnieć o wyjściu choćby do najtańszej restauracji czy kupowaniu "gotowców" w sklepach.
"Jedzenie robiło się w domu, produkty kupowało w okolicznych sklepikach... Nie stać nas było na restauracje, nawet te tanie. Nie starczało też na gotowe dania, które wtedy zalewały supermarkety" - powiedziała.
Na szczęście po powrocie do kraju los się do niej uśmiechnął i dziś zapewne może sobie sprawić niemal każdą zachciankę!
***
Zobacz więcej materiałów z życia celebrytów