Reklama
Reklama

Kinga Rusin w białej sukni oficjalnie ogłosiła nowinę. I to jaką. "Długo się do tego przymierzałam"

Kinga Rusin od kilku lat żyje jak w bajce. Celebrytka rzuciła pracę w telewizji i zaczęła zwiedzać świat. Towarzyszy jej ukochany Marek Kujawa, w którego ramionach znalazła pocieszenie po rozwodzie z Tomaszem Lisem. Od tamtej pory 53-latka chwali się na Instagramie niemal głównie trwającym już ładnych parę lat "miodowym miesiącem". Teraz miała do ogłoszenia fanom kolejną wspaniałą nowinę. "Jestem przeszczęśliwa" - napisała, dodając m.in. zdjęcie w białej sukni. Oto szczegóły.

Kinga Rusin przez lata związana była z telewizją, stając się dla wielu fanów prawdziwą ikoną szklanego ekranu. Nic więc dziwnego, że jej decyzja sprzed kilku lat, by zwolnić się z TVN, wywołała ogromne poruszenie. 

Kinga Rusin i Marek Kujawa: Tak teraz wygląda ich życie

Prezenterka postanowiła bowiem spełniać marzenia i zaczęła zwiedzać świat. Dzięki zarobionym przez lata pieniądzom i prężnie działającemu biznesowi kosmetycznemu śmiało mogła sobie na to pozwolić. Ma jeszcze to szczęście, że znalazła kompana do tych eskapad. 

Reklama

I tak od kilku lat Kinga i Marek Kujawa pomieszkują w najbardziej egzotycznych zakątkach globu. Rusin oczywiście wszystko skrzętnie relacjonuje na swoim Instagramie, chwaląc się bajkowym życiem.

Jak wynika z najnowszego wpisu, aktualnie osiedli bliżej Polski, bo na południu Hiszpanii. Taką lokalizację przynajmniej dodała do najnowszego wpisu Kinga. 

Kinga Rusin przekazała szczęśliwą nowinę. "Mam to"

Tym razem uradowana Rusin miała do ogłoszenie fanom wspaniałą wiadomość. Zamieściła m.in. zdjęcie, na którym w białej sukni jedzie na koniu. 

"Mam to! Jeszcze dwa treningi i skończę kliniki master class w ujeżdżeniu pod okiem Joaquina Legarre, byłego reprezentanta Hiszpanii, trenera i sędziego międzynarodowego. Długo się do tego przymierzałam, bo od kilku już lat nie jeżdżę regularnie, a tym bardziej nie trenuję. Ale takie miałam marzenie" - przekazała Kinga.

Potem zaczęła się przechwalać, że słynni hiszpańscy instruktorzy byli zachwyceni jej zdolnościami. Nikt chyba nie wątpił, że mogło być inaczej.

"Jestem przeszczęśliwa, że Joaquin i jego żona Teresa Cortes ocenili moje lekko zardzewiałe umiejętności na tyle wysoko, że pozwolili mi trenować na swoim ogierze klasy grand prix, Marcosie. Co to jest za frajda! I wzruszenie, bo Marcos do złudzenia, nie tylko z wyglądu, ale też z ruchu i charakteru, przypomina mojego ukochanego Eolo" - dodała Rusin. 

Kinag Rusin gorzko o poprzednim życiu

Potem naszło ją na wspomnienia z "dawnego życia". 

"Jeździectwo było swojego czasu moim lekiem 'na całe zło'. Przebywanie z Eolo, oderwanie się od problemów, koncentracja na wspólnych zadaniach były jak najlepsza terapia" - wyjawiła. 

Post Kingi wywołał wielkie poruszenie wśród jej fanów i znanych kolegów. Wszyscy pospieszyli z gratulacjami i komplementami. Komentarze zostawiły m.in. Anita Werner czy Karolina Ferenstein-Kraśko, ograniczając się jednak do emotikonek. 

Inni pisali z kolei:

"Gratuluję! Piękna ta pani miłość do koni, cudowne wspomnienia i miejsce w sercu dla ukochanego Eolo", "Ja jestem przeszczęśliwa, że realizuje Pani swoje plany. Może i mnie się kiedyś to uda, choć z racji swojego wieku i dużego bagażu… to już chyba niemożliwe. Duż radosnych chwil", "Brawo! Trzeba spełniać marzenia Pani Kingo" - czytamy.

Zobacz też:

A jednak. Rusin pożegnała się oficjalnie. Żałuje jednego

Kinga Rusin na chwilę wróciła do Polski. Wstawiła zdjęcie i się zaczęło

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Rusin | Marek Kujawa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy