Kinga Rusin w końcu usłyszała decyzję sądu w głośnej sprawie. Nie mogła powstrzymać się od komentarza
Kinga Rusin po kilkuletniej batalii z Polskim Związkiem Łowieckim w końcu usłyszała wyrok sądu. Była małżonka Tomasza Lisa od razu skomentowała decyzję wymiaru sprawiedliwości. Na jej profilu pojawił się wymowny wpis. Celebrytka znów nie gryzła się w język.
Kinga Rusin już od dłuższego czasu mieszka za granicą, a w Polsce pojawia się sporadycznie. Nie oznacza to, że losy kraju są dla niej obojętne. Popularna dziennikarka angażuje się w bieżące wydarzenia społeczne i bardzo często komentuje to, co dzieje się w Polsce.
Była gwiazda TVN-u jest niezwykle aktywna w mediach społecznościowych, a zabierając głos w istotnych kwestiach, zwykle nie gryzie się w język.
Z tego powodu mierzy się czasem ze sporymi problemami. Jedna z jej wypowiedzi rozpętała głośną aferę, która znalazła swój finał w sądzie. 52-latka jakiś czas temu uderzyła w polskich myśliwych i stwierdziła w programie śniadaniowym, że "(...) panowie nie nawet nie potrafią trafić", a będący wtedy również w studiu "Dzień Dobry TVN" Piotr Kraśko dodał, że "wilki są szlachetniejsze od myśliwych".
Polski Związek Łowiecki pozwał dziennikarkę, twierdząc, że prezenterka dopuściła się "publicznego pomawiania".
Sprawa rozpoczęła się jeszcze w 2019 roku. Nareszcie, po kilku latach czekania i wielu rozprawach, była małżonka Tomasza Lisa usłyszała wyrok sądu. Okazało się, że wymiar sprawiedliwości rozstrzygnął sprawę na korzyść Kingi Rusin.
Celebrytka nie omieszkała skomentować tego w mediach społecznościowych. Na swoim instagramowym koncie opublikowała odważny wpis, w którym odniosła się do decyzji warszawskiego sądu.
"Znów wygrałam! Kolejne zwycięstwo sądowe (...) i spektakularna porażka Polskiego Związku Łowieckiego! Na święta prezent dla mnie i dla wszystkich walczących (...). Sąd Okręgowy w Warszawie nie miał wątpliwości, a w moich słowach, wypowiedzianych na antenie TVN nie dopatrzył się łamania prawa, a docenił troskę o dobrostan zwierząt" - przekazała triumfująca dziennikarka.
Przy okazji skrytykowała także działania związku, który wytoczył jej sprawę.
"PZŁ próbował zastraszyć mnie i powstrzymać precedensowym orzeczeniem tysiące aktywistów. Chciał wyrokiem zamknąć mi usta, bo otwarcie od lat krytykuję praktyki łowieckie w Polsce i nagłaśniam niegodziwości, których dopuszczają się myśliwi. Myśliwi przegrali i w opinii prawników wszyscy teraz mogą krytykować to środowisko bez lęku o procesy" - podsumowała odważnie Kinga Rusin.
Zobacz też:
Rusin wprawnie dementuje plotki o złym samopoczuciu. Do sieci trafiły nowe zdjęcia
Kinga Rusin już nie musi podpierać się na kulach. Pod sukienką skrywała ortezę
Ogromne poruszenie w śniadaniówce. Od jutra nowy duet w "Dzień Dobry TVN"