Kinga Rusin wcale nie chciała wychodzić za mąż za Tomasza Lisa?
Kinga Rusin (47 l.) miała prawdziwe szczęście, jej matką chrzestną była wyjątkowa osoba, Danuta Rinn (†70 l.). To właśnie jej dziennikarka radziła się w wielu momentach swojego życia. Podobno pytała gwiazdę o radę także przed ślubem z Tomaszem Lisem (52 l.). Jak czytamy w "Życiu na gorąco", miała wątpliwości co do swojego narzeczeństwa...
Można było mieć nadzieję, że Kinga Rusin, która jest córką chrzestną Danuty Rinn zaangażuje się w organizację festiwalu jej imienia. - Pani Kinga wie o naszym festiwalu - mówi Danuta Błażejczyk, prezes Fundacji Apetyt na Kulturę, która go organizuje.
Dziennikarka będzie jednak w tym czasie na planie programu "Agent", do którego rozpoczęły się zdjęcia na Wyspach Kanaryjskich. O cioci zapewne będzie pamiętała 19 grudnia, gdy w rocznicę jej śmierci zapali znicz na grobie (Rinn zmarła w 2006 roku). Do festiwalu będzie mogła się przyłączyć w przyszłym roku, jeśli czas jej na to pozwoli.
Danuta Rinn zawsze była dla niej ważna. Jej matka chrzestna, jako osoba samotna i nie mająca dzieci, była w stanie poświęcić Kindze każdą wolną chwilę. Uważnie ją słuchała i doradzała. Jedna z takich porad zaważyła na życiu dziennikarki. Sprawa była ważna, bo dotyczyła ślubu z Tomaszem Lisem.
Już po zaręczynach zainteresował się nią pewien przystojny Amerykanin. To spowodowało wątpliwości odnośnie do narzeczeństwa. Poprosiła więc o radę Danutę Rinn. - Przyjęłaś oświadczyny, nie ma się już nad czym zastanawiać - wspomina jej słowa osoba zaprzyjaźniona z Rinn.
Pani Danuta uważała, że dziewczyna z dobrego domu nie może zachować się inaczej. Potem Danuta Rinn ubolewała, że jej chrześnica nie ułożyła sobie życia, tak jak o tym marzyła, że małżeństwo skończyło się rozwodem. W 2006 roku kiedy już chorowała, wiedziała, że w życiu Kingi nie dzieje się dobrze. Ilekroć się spotykały, pytała ją o to, ale Kinga nie chciała zawracać jej głowy swoimi sprawami i opowiadać o rozwodzie.
Danuta Rinn nie była już w stanie jej pomóc, ale zawsze miała dla niej dobre słowo, troskę i zawsze powtarzała, że daleko zajdzie. Tutaj nie pomyliła się. Dziennikarka z uśmiechem wspomina swoją ciocię, jako osobę ciepłą, serdeczną i zawsze uśmiechniętą. Do dzisiaj dziękuje mamie, że to właśnie Danutę Rinn, swoją przyjaciółkę, poprosiła o zostanie jej matką chrzestną.
***
Zobacz więcej materiałów: