Reklama
Reklama

Kinga Rusin wędruje po lasach w Ugandzie i rozpływa się nad swoim "Tarzanem". Nagle natknęła się na goryla!

Kinga Rusin (51 l.) opisała swoją przygodę w Ugandzie. Dziennikarka za pośrednictwem mediów społecznościowych zrelacjonowała wędrówki po tamtejszych lasach. W pewnym momencie miała okazję spotkać goryla, a jej ukochany Marek "Tarzan" przeniósł ją przez rwący strumień. Zazdrościcie wycieczki?

Kinga Rusin od dłuższego czasu spełnia swoje marzenia o podróżach. Po zrezygnowaniu z prowadzenia "Dzień Dobry TVN" dziennikarkę rzadko można spotkać w ojczyźnie. Na szczęście Kinga nie zapomniała o swoich fanach i relacje z jej życia można podziwiać na Instagramie.

To właśnie za pośrednictwem mediów społecznościowych 51-latka pokazała, jak wyglądała jej podróż do Ugandy. Pod koniec lipca Rusin opuściła Włochy i wyruszyła do Afryki. Tam spacerowała po zielonych górach i dżungli. Prezenterka i jej ukochany Marek mieli okazję eksplorować Park Narodowy Kibale.

Reklama

Zobaczcie, jak celebrytka spędziła czas!

Kinga Rusin w Ugandzie. Komplementuje ukochanego: "Mój "TARZAN"

Kilka dni temu Kinga Rusin na Instagramie dodał obszerną relację z podróży do Afryki. Gwiazdka TVN-u pokazała nie tylko piękne zdjęcia, ale również ze szczegółami opisała swoje przygody. Z jej opowieści dowiadujemy się, że w pierwszej kolejności wybrała się na przechadzkę do lasu Bwindi, który znajduje się w górach na obrzeżach Wielkich Rowów Afrykańskich.

51-latka miała okazję na swojej drodze spotkać goryle, co wprawiło ją w zachwyt, gdyż w dzieciństwie uwielbiała bajkę "Tarzan" i utożsamiała się z przyjaciółką głównego bohatera, podróżniczką Jane.

"Przez kilka dni czułam się jak "Jane z dżungli" (moje alter ego z dzieciństwa), spędzając czas wśród dzikich goryli w ugandyjskim Bwindi! Okupiliśmy to godzinami wyczerpującej wspinaczki i przedzierania się, często w deszczu, przez gęsty, tropikalny las (wideo w galerii). Warto było! Udało nam się spotkać różne rodziny goryli i być naprawdę blisko nich. Piękne, dominujące samce, tzw. silverbacki (mają srebrne futro na grzbiecie), wprawiają w osłupienie swoim majestatem! W galerii kilka moich filmików na pamiątkę" - napisała.

Dziennikarka opisała również, że z bliska zobaczyła zagrożone wyginięciem zwierzęta.

"Mieliśmy wielki przywilej być w zaledwie czteroosobowych grupach z pozwoleniem na przebywanie wśród tych pięknych, zagrożonych wyginięciem zwierząt, przez kilka godzin dziennie" - czytamy.

Wrażliwa na los goryli kobieta przybliżyła fanom aktualną sytuację ssaków w Ugandzie, a także opowiedziała o polityce władz wobec nich.

Kinga podkreśliła, że w tym kraju pobierane są wysokie opłaty za możliwość obcowania ze zwierzętami, następnie uzbierane pieniądze przeznaczane są m.in. na ochronę zwierząt czy zasilenie lokalnych społeczności.

Jak widać, władze Ugandy dbają o ich los.

"Dzięki narzuconym przez władze państwowe wysokim opłatom za specjalne pozwolenia na wejście z przewodnikiem na teren rezerwatów, zainteresowanie gorylami przekłada się na olbrzymie fundusze (miliony dolarów rocznie). Są one wykorzystywane na ochronę zwierząt, prace badawcze, pensje dla pracowników, przewodników i strażników, a także zasilają budżety lokalnych społeczności, dzięki czemu powstają szkoły, domy czy infrastruktura. To dzięki turystyce lokalni mieszkańcy mają pracę i pieniądze, dlatego chcą chronić dżunglę i jej mieszkańców (a nie zawsze tak było!)" - dodała.

Kinga Rusin w Ugandzie. Opisała historię goryli

W dalszej części przytoczyła smutną historię zabitego goryla, który był bardzo słynny w tej części kraju. Po jego zamordowaniu w Ugandzie ogłoszono żałobę i zaczęto wznosić pomniki. Na szczęście kłusownik został złapany i dostał karę więzienia.

"Goryle stały się więc dla nich cenne, a nawet mają status bohaterów narodowych! Kiedy dwa lata temu zabito najsłynniejszego goryla Ugandy, olbrzymiego samca Rafiki, ogłoszono żałobę i zaczęto wznosić jego pomniki. Kłusownik-zabójca został skazany na 11 lat bezwzględnego więzienia" - opisała smutny los.

We wpisie znalazło się również miejsce na pochwały dla Marka. Rusin była zachwycona prawnikiem, który przeniósł ją przez dwa rwące strumyki. Z tej okazji Kinga nazwała go "Tarzanem". Na zakończenie zdradziła, że wybiera się jeszcze do Rwandy.

"Po ugandyjskich przygodach ruszamy teraz samochodem do Rwandy, "kraju tysięcy wzgórz" i majestatycznych wulkanów. PS. Wyprawy do tropikalnego lasu miały swoje dramatyczne momenty, a Marek, mój "Tarzan", przeniósł mnie dwukrotnie przez rwący strumień" - pochwaliła partnera.

Fajna wycieczka?

Kinga Rusin: wiek, kariera, rodzina

Kinga Rusin (ur.1971 w Warszawie) - polska dziennikarka telewizyjna i prezenterka. Ukończyła italianistykę i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Na ekranie zadebiutowała na początku lat 90. w Telewizji Polskiej, gdzie była prezenterką oraz pracownikiem redakcji "Teleexpressu". W 1994 roku została uhonorowana statuetką Wiktora w kategorii "Odkrycie telewizyjne roku".

W 2005 roku została współprowadzącą "Dzień Dobry TVN". Dwa lata temu zrezygnowała z pracy i odeszła z formatu. Prowadziła również "You Can Dance - Po prostu tańcz" i "Agent - Gwiazdy". W 2006 roku była jedną z uczestniczek show "Taniec z Gwiazdami", gdzie wywalczyła kryształową kulę.

Prywatnie związana jest od 2010 roku z Markiem Kujawą. Jej pierwszym mężem był Tomasz Lis, z którym ma dwie córki: Polę i Igę. Para rozwiodła się w 2006 roku. 

Zobaczcie również:

Kinga Rusin przypomina o dziadku, który zginął w powstaniu. "Poległ bohaterską śmiercią"

Kinga Rusin pozdrawia z "prywatnego" samolotu? Bajeczne wakacje byłej dziennikarki

Kinga Rusin relaksuje się w Wenecji. Co za sukienka!

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Rusin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy