Kinga Rusin wraca do swoich początków. Odważne plany na nowy rok!
Minione święta Bożego Narodzenia były dla Kingi Rusin (44 l.) wyjątkowo radosne. Spędziła je z dwiema córkami, Polą (19 l.) i Igą (15 l.), na Dominikanie, wypoczywając i oddając się kitesurfingowi.
Całymi godzinami, przypięte do czaszy ogromnego latawca, panie zmagały się z falami Morza Karaibskiego.
"Obudziłam się w niebie" - podpisała jedno ze zdjęć wrzuconych do internetu Pola Lis.
Dziewczyna studiuje dziennikarstwo na uniwersytecie St. John’s w Nowym Jorku. Mieszka w dość spartańskich warunkach, dzieląc apartament w akademiku z aż ośmioma koleżankami. Nie mogąc liczyć na spokój i ciszę w tak licznym gronie, czasem uczy się w klasie przez całą noc.
- Matka bardzo zmartwiła się, gdy dowiedziała się o kłopotach Poli. Zamierzała przenieść ją do bardziej wygodnego lokum, ale nastolatka nie chciała o tym słyszeć - mówi znajoma dziennikarki.
Czytaj dalej na następnej stronie...
W listopadzie br. Kinga Rusin poleciała do USA, by realizować reportaże dla "swojej" stacji, a przy okazji odwiedziła także córkę.
"Zrobiłam siedem, mam wrażenie bardzo dobrych, materiałów" - pochwaliła się Rusin w sieci.
Zapytana, czy chciałaby przenieść się do Ameryki na stałe, stwierdziła: "Nie wyobrażam sobie życia bez pracy. Gdybym miała co robić w USA, to tak. Cieszę się, że mogę tam jeździć i przygotowywać materiały dla 'DDTVN'. Właśnie wróciłam, ale już przygotowuję się do kolejnej podróży".
Już w styczniu Kinga leci do Afryki, do RPA, by pracować nad nową edycją "Agenta", który w latach 2000-2002 miał w Polsce aż trzy odsłony.
"Zdjęcia będą kręcone do lutego. Dla Rusin to wielki test dziennikarskich umiejętności. Odkąd TVN przejęli amerykańscy właściciele, Scripps Networks Interactive, wszyscy pracownicy, nawet gwiazdy, są weryfikowani pod kątem ich przydatności dla stacji. Jeśli Kinga spodoba się w roli prowadzącej 'Agenta', otworzą się przed nią nowe możliwości" - twierdzi nasz informator.
Czytaj dalej na następnej stronie...
Te nowe możliwości to prowadzenie programów podróżniczych i kulinarnych, realizowanych na całym świecie. Z takich właśnie produkcji słynie Scripps Networks Interactive. Dla Rusin byłaby to praca idealna.
"Kinga marzy o zostaniu stałą korespondentką TVN-u w USA" - zdradza znajoma dziennikarki.
"Mogłaby być blisko Poli, wspierać ją, a także zabrać ze sobą młodszą Igę, zaczynającą karierę modelki. W USA są najbardziej prestiżowe agencje, które mogłyby być zainteresowane współpracą ze śliczną nastolatką. Powrót do USA miałby dla dziennikarki także znaczenie ambicjonalne".
Czytaj dalej na następnej stronie...
W 1994 r. Kinga Rusin wyjechała za ocean z mężem Tomaszem Lisem, wówczas korespondentem TVP. Nie odnajdywała się jednak na obczyźnie.
- Waszyngton pokochałam dopiero w połowie czteroletniego w nim pobytu. Na początku wydawał się odpychający - przyznała w jednym z wywiadów.
Wyjawiła, że po urodzeniu Poli cierpiała na depresję poporodową. A przytłoczona obowiązkami - nawet myśli samobójcze.
"Stojąc na balkonie, na 21. piętrze wieżowca, zastanawiałam się, czy nie skoczyć" - wyznała.
Wszystko zmieniło się na lepsze, gdy zaczęła pracować na własny rachunek.
Czytaj dalej na następnej stronie...
Założyła firmę producencką, by kręcić reportaże z USA. Jej starania doceniła wówczas Nina Terentiew i kupiła jej materiały dla TVP 2. Od tej pory Rusin nabrała wiatru w żagle.
Dziś ma pozycję gwiazdy i szansę przyćmienia byłego męża, którego program "Tomasz Lis na żywo" znika z anteny.
"Dobra passa Kingi trwa. Z pewnością wiele jeszcze może osiągnąć. Widzowie ją lubią, bo po rozwodzie zdołała się podnieść i udowodnić, ile jest warta" - twierdzi pracownik stacji TVN.
Czy w nowym roku Kinga Rusin zdobędzie zawodowy sukces i zostanie korespondentką w USA? Trzymamy kciuki!