Kinga Rusin wraca wspomnieniami do imprezy u Beyonce. Gwiazda znowu się tłumaczy?
Kinga Rusin (52 l.) to jedna z najbardziej znanych dziennikarek w Polsce. Parę lat temu gwiazda wywołała medialną burzę. W swoich social mediach pisała bowiem, że bawiła się na prywatnej imprezie u Beyonce. Teraz postanowiła wrócić wspomnieniami do tamtych wydarzeń.
Kinga Rusin rozpoznawalność zdobyła jako gospodyni programu "DDTVN". Chociaż już od dłuższego czasu nie pracuje dla stacji, to cały czas może liczyć na zainteresowanie ze strony mediów. Niedawno znana dziennikarka postanowiła pochwalić się wyjazdem do Monako.
Kinga Rusin postanowiła polecieć do Monako. To właśnie na finałowym meczu Monte-Carlo Rolex Masters nagrywała InstaStories, które wzbudziły ogromne emocje. Dziennikarka w pewnej chwili przyłapała parę książęcą.
"Książę Monako Albert z żoną Charlene - nie taki częsty widok w publicznych miejscach..." - napisała w sieci Rusin.
Dziennikarze serwisu Pudelek postanowili napisać o tym niecodziennym zdarzeniu artykuł. Kinga nie omieszkała go skomentować w swoich mediach społecznościowych.
"Do redaktorów Pudelka - nie piszcie nieprawdy. Story z monakijską parą książęcą nie zostało przeze mnie skasowane. Bo niby dlaczego miałabym je usuwać? Każdy może je obejrzeć, jest na poprzedniej cegiełce" - napisała na początku Kinga.
W dalszej części emocjonującego wpisu Kinga postanowiła wytłumaczyć się ze swojej postawy. Według niej para, która pojawiła się w loży honorowej, mogła być nagrywana, ponieważ nie przyszła tam incognito.
"Nikogo nie "podglądałam" i nie naruszyłam niczyjej prywatności. Para książęca pojawiła się na miejscach dla publiczności (w loży honorowej) na finale Rolex Monte Carlo Masters, żeby kibicować tenisistom, bo reprezentuje gospodarzy imprezy i jest z tego turnieju dumna. Nie przyszli tam incognito i przed nikim się nie ukrywali. Co więcej, zachowywali się swobodnie i przyjaźnie, uśmiechają się do innych kibiców" - napisała Kinga.
Dodatkowo Rusin postanowiła cofnąć się wspomnieniami do feralnej imprezy u Beyonce, na której podobno była.
"Last but not least. Zdjęcie z Adele zrobił nam znajomy reżyser poza miejscem imprezy właśnie dlatego, że w środku nie można było używać telefonów. Żadnego zdjęcia z samej imprezy nie opublikowałam. Czyżby prawda słabiej się klikała?" - napisała wyraźnie rozemocjonowana Kinga Rusin.
Jakiś czas temu Tomasz Lis był gościem Żurnalisty. W rozmowie został poruszony temat byłych żon dziennikarza. Lis opowiedział sporo o Kindze, twierdząc, że podczas związku jadał obiady głównie w stołówce. Rusin postanowiła odpowiedzieć na zarzuty.
"Przez święta zastanowię się z rodziną, czy warto komentować prowokacje Lisa. Teraz jestem w świątecznym ferworze! Dekoruję, planuję menu, robię zakupy. Pozdrawiam" - napisała była żona dziennikarza.
Zobacz też:
Afera z Kingą Rusin i Lisem. Burzliwy rozwód, a teraz taka sensacja! Nigdy wcześniej tego nie mówił
Kinga Rusin apeluje do polskiej reprezentacji. Oczekuje od naszych piłkarzy "aktu odwagi"
Kinga Rusin ostro o Oscarach. Jej słowa szokują!