Reklama
Reklama

​Kinga Rusin wspomina początek kariery. Nie do wiary, że minęły 3 dekady!

Kinga Rusin (51 l.) z okazji swojego debiutu na antenie TVP zamieściła na Instagramie archiwalne nagranie. Jak wyjaśniła, pochodzi ono sprzed dokładnie 3 dekad, a konkretnie z 5 lutego 1993 roku. Bardzo się przez ten czas zmieniła?

Kinga Rusin w 2020 roku rozstała się z TVN-em i rozwiązała na swoją korzyść spory prawne, dotyczące firmy kosmetycznej, założonej przed laty z koleżanką.  Od tamtej pory jej życie wypełniają podróże i sportowa pasja, jaką jest kitesurfring.

Kinga Rusin: życie na walizkach

Przez minione 3 lata Rusin rzadko wpadała do Polski. Tylko w ubiegłym roku zdążyła odwiedzić Australię, Wenecję, Ugandę, grecką wyspę Rodos, Paryż, Saint Tropez,  wpadła na Malediwy, a teraz pozdrawia z Kostaryki. 

Reklama

Najwyraźniej nie tęskni specjalnie za ojczyzną, chociaż ostatnio zebrało jej się na wspominki. Z okazji przypadającego 5 lutego okrągłego jubileuszu pracy w telewizji, zamieściła archiwalne nagranie. Jubileusz jest trochę oszukany, bo biorąc pod uwagę, że Rusin rozstała się z telewizją dwa i pół rokutemu, jej telewizyjna kariera trwała 27,5 roku, a nie 30. No ale mniejsza o matematyczne detale...

Wyraźnie wzruszona Kinia opatrzyła swoje pierwsze nagranie komentarzem:

"Serio, to już 30 lat…? 5 lutego 1993 roku zadebiutowałam na ekranie TVP1 (nie było wtedy innej telewizji, tylko dwa kanały telewizji publicznej). Ależ to było przeżycie! Tym bardziej że stanowczo odmówiłam korzystania z promptera, bo nie chciałam sztucznie wypaść". 

Medialna kariera Kingi Rusin

Przy okazji warto przypomnieć, że Rusin była od dzieciństwa przygotowywana do sławy. Zaczynała w wieku zaledwie 10 lat, od występów w Zespole Pieśni i Tańca „Varsovia”. W 1993 roku, jeszcze jako studentka italianistyki  Uniwersytetu Warszawskiego rozpoczęła pracę w TVP. Od tamtej pory nie ustaje w zapewnieniach, że nie znalazła się tam za sprawą mamy, wieloletniej pracownicy biura handlu zagranicznego Telewizji Polskiej. 

Rusin szybko dołączyła do grona prezenterek TVP, wśród których znajdowały się wówczas legendy telewizji: Edyta Wojtczak, Bogumiła Wander i Krystyna Loska.

Zaledwie rok później zawiesiła świetnie zapowiadającą się karierę, by towarzyszyć mężowi, Tomaszowi Lisowi, który otrzymał stanowisko korespondenta w Waszyngtonie. Po powrocie do Polski postanowili wbudować dom w podwarszawskim Konstancinie. Jak wspominała potem Kinga, osobiście nadzorowała budowę, jednocześnie wychowując dwie małe córki i prowadząc własną agencję PR. Jak ujawniła w wywiadzie dla „Twojego Stylu”: 

„Całkiem dobrze działała moja agencja, robiliśmy imprezy dla firm. Ja tej pracy nie doceniałam, mąż wpoił mi, że to mało ważne. Cały czas czułam się niewystarczająco dobrą matką, żoną, kochanką”. 

Małżeństwo zakończyło się na podłodze tego wypielęgnowanego przez Rusin domu, po tym, gdy dowiedziała się, że mąż, dla którego tak wiele poświęciła, układa sobie życie w jej najlepszą przyjaciółką, druhną na ich ślubie. Jak potem wspominała: 

„Czułam, że zaczynam od zera, siadałam na podłodze  w tym dużym domu i płakałam, nie miałam siły wstać”. 

Kinga Rusin: czy tęskni za telewizją?

Od tamtej pory dużo się zmieniło. Małżeństwo Tomasza i Hanny Lisów rozpadło się. Oboje zostali bez pracy, chociaż każde z innych powodów, a  Tomasza Lisa doszły jeszcze poważne problemy zdrowotne. Tymczasem porzucona  i zraniona Kinga Rusin jeździ w bikini konno po plaży w promieniach zachodzącego słońca i tylko czasem sięga wspomnieniami do swojego dawnego życia. Jak wyznała z okazji rocznicy swojego telewizyjnego debiutu:

"To była przygoda i niezła szkoła, bo robiłam tam później dosłownie wszystko: od produkcji po montaż, a nawet czasem zdarzało mi się stanąć za kamerą (taką wielką na kasety, a później mniejszą, cyfrową). Niedawno moi koledzy z pracy policzyli, że zrobiłam w sumie blisko 200 reportaży (i jeden dokument, na zamówienie Andrzeja Fidyka), a wywiadów wielokrotnie więcej. Νie mogłam narzekać na nudę: najeździłam się z kamerą, prowadziłam programy rozrywkowe i publicystyczne, koncerty i wielkie oficjalne gale, wśród nich te z okazji 10. lecia wstąpienia Polski do NATO czy 25. lecia wolnych wyborów". 

Jednocześnie postanowiła rozwiać ewentualne spekulacje, czy aby w skrytości ducha nie tęskni za telewizją:

"Było ciekawie, ale bycie niezależnym i poznawanie świata, szczególnie we dwoje, jest tak wspaniałe i tak kusi codziennie czymś niezwykłym, że, odpowiadając na pytania, na razie nie myślę o powrocie do telewizji. Pozdrawiam ciepło, jeszcze z Kostaryki". 

W komentarzach posypały się gratulacje do fanów, którzy byli pod wrażeniem jej medialnych osiągnięć i tego, jak długo utrzymuje się na świeczniku. 

"Zawsze z klasą", "Niebywałe, że to już tyle lat minęło. Gratuluję osiągnięć", "Zawsze klasa, zawsze kompetentna...bardzo przyjemnie się Panią słuchało i oglądało!" - słodzili jej ludzie.

Zobacz też:

Kinga Rusin i jej ukochany uczcili "work-life balance" romantyczną kolacją. Założyła wyjątkową suknię!

Kinga Rusin rzadko wspomina o seksie. Raz zrobiła wyjątek. Odważna refleksja

Kinga Rusin szaleje w Azji. Co za ujęcia!

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Rusin | TVP | jubileusz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy