Kinga Rusin wygina ciało na plaży. Co za kondycja!
Kinga Rusin 5 lat temu postanowiła zrobić sobie prezent z okazji 45. urodzin w postaci rozmiaru 34. Chciała w ten sposób udowodnić sobie i innym, że każdy wiek jest odpowiedni do tego, by zrobić porządek ze swoją figurą. Od tamtej pory nie odpuszcza. Nawet w czasie wakacji.
Kinga Rusin 5 lat temu postanowiła sprawić sobie prezent na 45. urodziny. Ponieważ należy do kobiet, które mają wszystko, postanowiła podarować sobie … mniejszą rozmiarówkę. Do tamtej pory prezenterka nosiła ubrania w rozmiarze 36, a ponieważ ciągnęło ją do rozmiaru 34, uznała, że nie ma sensu odkładać realizacji tych ambitnych planów na później.
Na temat chudnięcia po 40-tce zdania są podzielone, jednak przeważa opinia, że nie jest to zadanie łatwe. Metabolizm zwalnia i nagle się okazuje, że wszystko, co do tej pory można było bezkarnie jeść, idzie w boczki i za nic nie chce z nich wyjść.
Rusin jednak znana jest z tego, że wyzwania tylko ją mobilizują. Postanowiła udowodnić sobie i innym, że silna wola jest ważniejsza niż zwalniający metabolizm. Zawzięła się i zrzuciła 8 kilogramów. Sukces uczciła okładkową sesją dla magazynu „Be active”.
Od tamtej pory dokłada starań, by spektakularny efekt nie poszedł na marne. Nie odpuszcza również w czasie urlopu. Inna sprawa, że w takim miejscu, w którym akurat przebywa Rusin, wszystko wydaje się przyjemniejsze niż w codziennych warunkach, a już jogę na rajskiej plaży naprawdę trudno porównywać do ćwiczeń w klubie fitness.
Rusin wraz ze swoim aktualnym partnerem, Markiem Kujawą, od kilku tygodni wypoczywa na Malediwach. Swoje wakacje relacjonuje na bieżąco na Instagramie. Trudno się dziwić, że nie mogło zabraknąć zdjęć stania na głowie. Wydaje się, jakby Kinga robiła to zupełnie bez wysiłku…
Jak ujawniła w swoim wpisie, to po prostu kwestia wprawy: