Reklama
Reklama

Kinga Rusin zamieściła tajemniczy wpis. Planuje powrót po 30 latach?

Kinga Rusin (52 l.) od lat podejrzewana jest o to, że tęskni za telewizją i lada moment porzuci swoje bajkowe życie tylko po to, by ponownie zasiąść w telewizyjnym studiu. Do tej pory była gwiazda TVN-u mniej lub bardziej stanowczo dementowała plotki na ten temat, jednak w swoim noworocznym wpisie nie skorzystała z tej okazji. Tym razem jest coś na rzeczy?

Kinga Rusin na początku swojej kariery była związana z TVP. W 1993 roku, jeszcze jako studentka italianistyki Uniwersytetu Warszawskiego rozpoczęła pracę w programie "Randka w ciemno". Do tej pory zapewnia, że nie znalazła się tam za sprawą mamy, wieloletniej pracownicy biura handlu zagranicznego Telewizji Polskiej. 

Reklama

Rusin szybko dołączyła do grona prezenterek TVP, wśród których znajdowały się ówczesne legendy telewizji: Edyta Wojtczak, Bogumiła Wander i Krystyna Loska

Kinga Rusin: mija 31 lat od jej debiutu w telewizji

Zaledwie rok później zawiesiła świetnie zapowiadającą się karierę, by towarzyszyć mężowi, Tomaszowi Lisowi, który otrzymał stanowisko korespondenta w Waszyngtonie. 

Po powrocie do Polski Rusin zdecydowała się złożyć swoją telewizyjną karierę na ołtarzu wartości rodzinnych. Poświeciła się wychowaniu córek, budowie domu w Konstancinie i wspieraniu męża, który odwdzięczył się, nawiązując romans z jej najlepszą przyjaciółką. W międzyczasie rozkręcała założoną z koleżanką agencję PR. 

Po rozwodzie z Tomaszem Lisem, Rusin związała się zawodowo ze stacją TVN

Najpierw dołączyła do ekipy „Wizjera”, a potem została prowadzącą śniadaniowego programu „Dzień Dobry TVN”. Trzy lata później podjęła decyzję o uruchomieniu własnej firmy kosmetycznej. Nie obyło się bez problemów. 

O firmę Rusin musiała ostatecznie stoczyć ciężką walkę w sądzie, jednak na dłuższą metę się to opłaciło. Jak sama wyznała po rozstaniu z TVN-em, może teraz realizować swoje „kolejne marzenia, wykorzystać swobodę i niezależność finansową”. 

Od tamtej pory regularnie wracają spekulacje na temat rzekomych rozmów o zatrudnieniu Rusin w którejś ze stacji telewizyjnych. Przybrały one na sile po tym, gdy dyrektor programowy Polsatu, Edward Miszczak wyznał w rozmowie z Plotkiem, że tęskni za Kingą. Na drugą część jego wypowiedzi, w której wyraził wątpliwość, „czy byłoby dla niej miejsce w Polsacie, gdyby była na to otwarta”, mało kto zwrócił uwagę. 

Kinga Rusin wróci do TVP? Tam zaczynała przed laty...

Odkąd prawicowe środowiska utraciły kontrolę nad TVP, a na Woronicza zaczęli pojawiać się wyrzuceni przed laty dziennikarze, wiele osób zastanawia się, czy Kinga nie chciałaby wrócić do miejsca, gdzie miała początek jej kariera. W lutym minie akurat 31 lat od tamtego czasu. 

Jak wyznała Rusin w swoim noworocznym wpisie, na razie o tym nie myśli:

"Na Sylwestra powróciliśmy wreszcie "na szlak" Ostatnie miesiące były dla mnie trudne (choć końcówka roku była wspaniała). Teraz wreszcie czas na powrót do smakowania świata (choć z przerwami na zaplanowane treningi rehabilitacyjne). Na początek noworoczne szaleństwo w dżungli, nad brzegiem morza karaibskiego, czyli coś, co uwielbiamy i co od kilku lat jest stałym punktem naszego "programu"".

Uwagę zwraca jednak kolejne, tajemnicze zdanie:

"A później? Kto to może wiedzieć". 

Niektórzy komentujący uznali to wyznanie za świetny punkt wyjścia do rozważań na temat ewentualnej reaktywacji telewizyjnej kariery Rusin. Ona sama, tym razem, nie skorzystała z okazji, by stanowczo zaprotestować. Myślicie, że to rozważa?

Zobacz też:

Kinga Rusin w końcu usłyszała decyzję sądu w głośnej sprawie. Nie mogła powstrzymać się od komentarza

Rusin podupadła na zdrowiu. W mediach huczy od plotek, a gwiazda reaguje

Kinga Rusin musi chodzić o kulach. Fani są zaniepokojeni jej stanem zdrowia

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Rusin | TVP | Edward Miszczak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy