Kirk Douglas o chorobie syna
Kirk Douglas informację o tym, że jego syn Michael pokonał raka, uznał za dar od Boga. "Wierzę w to, że wysłuchuje on wszystkich modlitw" - powiedział.
94-letni gwiazdor, gdy usłyszał od syna, że dzięki naświetlaniom i chemioterapii udało mu się wygrać walkę z nowotworem krtani, rozpłakał się ze szczęścia.
"Od razu poczułem się młodszy, jakbym nie miał więcej niż 85 lat!" - oznajmił.
Legendarny filmowy "Spartakus" wie, co oznacza utrata dziecka. W 2004 roku w wyniku przedawkowania narkotyków zmarł jego najmłodszy syn - 46-letni Eric Douglas.
"Podziwiam sposób, w jaki Michael podszedł do swojej choroby. Był otwarty i szczery w stosunku do swoich najbliższych, mediów i innych".
"Przez cały ten okres starał się żyć normalnie, pomimo wzmożonego zainteresowania mediów i leczenia, któremu był poddawany".
Kirk Douglas nie szczędził także pochwał swojej synowej, aktorce Catherine Zeta-Jones.
"Uwielbiam ją i jestem jej wdzięczny za to, jak wspaniałe życie podarowała mojemu synowi. Wierzę w to, że czeka ich jeszcze wiele lat razem".
"Może odziedziczył moje geny długowieczności. To by mnie naprawdę uszczęśliwiło" - dodał.