Kochanka Piotra Zelta wróciła do ojca swojego dziecka!
Kto by przypuszczał, że afera związana z Moniką Ordowską (24 l.) i Piotrem Zeltem (45 l.) zakończy się w taki sposób?
Trzeba przyznać, że 24-latka znalazła ciekawy sposób na życie. Oficjalnie związana była z dużo starszym, ale majętnym aktorem, a na boku kręciła z nieziemsko przystojnym modelem, ale za to z nieco szczuplejszym portfelem.
Pech chciał, że Ordowska zaszła w ciążę. Nie wiadomo, czy od razu postanowiła wmówić Piotrowi, że nosi jego dziecko, czy po prostu nie do końca wiedziała, kto jest ojcem.
Sprawa wyszła jednak na jaw podczas badania krwi. Zelt musiał być nieźle zaskoczony faktem, że mała Amelka nie jest jego córką. Nic więc dziwnego, że nie miał dalszej ochoty, aby utrzymywać z kobietą jakichkolwiek kontaktów.
Prasa donosiła, że 24-latka próbowała wrócić do aktora, ale chyba nie wyszło.
Magazyn "Show" spotkał bowiem ostatnio Ordowską z ojcem jej córeczki w jednej z galerii handlowych.
"Upłynęły dwa miesiące od rozstania, a my spotkaliśmy Monikę na zakupach z córeczką i Rafałem Sieradzkim. To właśnie Rafał okazał się biologicznym ojcem małej Amelki. (...) Nie ma wątpliwości - tych dwoje wróciło do siebie. Wspólne zakupy, przytulanie, pocałunki, uśmiechy..." - czytamy w "Show".
Wygląda na to, że wszystko skończyło się happy endem. Przynajmniej dla tej dwójki.
Zelt ma zdecydowanie mniej szczęścia...