Kochanka Putina przemawiała na tle litery "Z" w sukience wartej krocie. Dyktator zorganizował dla niej festiwal
Alina Kabajewa, uznawana za kochankę Władimira Putina, budzi wiele emocji. Na początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę uciekła z dziećmi do Szwajcarii, by po kilku miesiącach wrócić do Moskwy. Uważa się, że ma z dyktatorem przynajmniej dwójkę dzieci, jednak Kreml nigdy nie potwierdził tych informacji. 1 czerwca Kabajewa pokazała się w rosyjskiej telewizji podczas festiwalu gimnastyku artystycznej, gdzie zapozowała na tle symbolu "Z".
Alina Kabajewa to była rosyjska zawodniczka olimpijska w gimnastyce. Ma na swoim koncie udział w letnich igrzyskach olimpijskich w Sydney w 2000 roku, gdzie zdobyła brązowy medal. Cztery lata później w Atenach wywalczyła złoty. Jest także mistrzynią Europy i świata.
Jednak nie z tego powodu o Kabajewej mówi się tak wiele. Od lat sugeruje się, że ma romans z Władimirem Putinem i urodziła mu czwórkę dzieci. Podobno Alina ma paszporty różnych narodowości i pod różnymi nazwiskami.
Po inwazji Rosji na Ukrainę kochanka Putina razem z dziećmi uciekła za granicę. Okazało się, że przebywa w Szwajcarii. Gdy lokalne media napisały, że ją widziano, w sieci zawrzało. Mieszkańcy Szwajcarii zorganizowali się i wystosowali petycję na stronie change.org, w której żądali, by wydalono gimnastyczkę z ich ojczyzny. Długo nie zagrzała tam miejsca i wróciła do Moskwy.
Od dłuższego czasu nie pokazywała się publicznie, aż nagle 1 czerwca pojawiła się w rosyjskiej telewizji Rossija-1. Na jej cześć zorganizowano festiwal gimnastyki artystycznej "Alina". Podczas wydarzenia w oczy rzucało się wiele symboli, które wprost nawiązywały do wojny w Ukrainie. Na scenie pojawili sportowcy w strojach, które przypominały te z czasów sowieckich. Widoczny był również symbol rosyjskiej inwazji na Ukrainę - litera "Z".
Chór wojskowy zaśpiewał utwory znane z czasów II wojny światowej. "Festiwal wydaje się być wypełniony po brzegi ulubionymi rzeczami Putina, w tym nadmiarem tęsknoty za ZSRR i jego rzekomą kochanką Aliną Kabajewą, na cześć której nazwano tę imprezę" - napisała na Twitterze dziennikarka "The Daily Beast", Julia Davis i zamieściła zwiastun wydarzenia.