Kolak: Niańczenie wnuków to nie obowiązek babć!
Aktorka Dorota Kolak nie zamierza na starość zajmować się wnukami. Ten czas chce przeżyć tak, jak ma ochotę, do czego namawia również inne panie.
55-letnia Dorota Kolak chce być tak przebojowa, jak grana przez nią postać w "Przepisie na życie" i wykorzystać fakt, iż jest obecnie zasypywana propozycjami zawodowymi.
Mało tego, liczy, że wszystko, co najlepsze dopiero przed nią: "Taką mam nadzieję. Moja praca zawodowa nabrała tempa, gdy skończyłam pięćdziesiątkę. Kobiety w moim wieku powinny mieć odwagę, żeby marzyć i działać. I, co równie ważne, by inni ludzie: pracodawcy, mężowie i dzieci dawali nam do tego prawo" - mówi w wywiadzie dla "Dobrych rad".
Kłopot polega na tym, że większość dojrzałych pań jest dziś postrzegana przez swoich bliskich jedynie jako niańki dla wnuków. Z takim myśleniem stara się walczyć Dorota Kolak:
"Nie można od kobiet oczekiwać, że zrezygnują ze swoich planów, z pracy, żeby poświęcić się wyłącznie opiece nad wnukami. To nie obowiązek babć. Dziecko ma przede wszystkim rodziców. Powtarzam to także mojej córce. Gdy Kasia zostanie mamą, będę bardzo, bardzo szczęśliwa i będę ją wspierać. Nie ograniczę jednak swojego życia do zajmowania się wnukiem" - zapowiada.
Aktorka planuje być dla niego taką babcią, jak ta grana przez nią Irena w "Przepisie na życie".
"Będę pokazywać wnukowi muzea, parki, teatry i wystawy. Ale nie będę gotować zupek" - podkreśla.