Koledzy dokuczali synom Gawlińskiego
Beniamin i Emanuel, 18-letni synowie Roberta Gawlińskiego, niechętnie przyznają przed kumplami, że ich ojcem jest znany wokalista. Powód?
"Raz im się zdarzyło. I dostali niemiłą nauczkę..." - opowiada muzyk tygodnikowi "Na żywo".
"Nauczycielka w szkole spytała przy innych uczniach, czy są synami tego z Wilków. Przyznali, że tak. Wtedy kazała mnie pozdrowić. Koledzy nie mogli tego strawić i dokuczali im. Najpierw słownie, potem innymi sposobami...".
Gawliński nauczył jednak chłopców, jak radzić sobie z otoczeniem...
"Nie mogą być mięczakami. Ja w ich wieku wciąż wdawałem się w bójki. Koledzy uważali, że mam za duże powodzenie u koleżanek i zapraszali mnie na 'solówki'. Biłem się też w obronie dziewcząt. Tego nauczyłem też synów" - przyznaje.
Wszystko wskazuje na to, że panowie nie pójdą w ślady ojca. "Na scenę ich nie ciągnie" - mówi Robert.
"Beniamin, starszy o 5 minut od brata, jest wielkim fanem gier komputerowych. Z kolei Emanuel jest niezły w gry karciane RPG. Obaj odnoszą sukcesy w tych dziedzinach. Ale nie obnoszą się z nimi. Podobnie jak nie chwalą się, że są synami znanego muzyka. Czasami ich koledzy dowiadują się tego po półrocznej z nimi znajomości".