Reklama
Reklama

Koledzy z kadry nie lubili Lewandowskiego? Wydało się, jak napastnik ich traktował

Książka "Imperium Lewandowska", napisana przez Monikę Sobień-Górską, wylądowała na półkach w księgarniach. Z rzekomo nieautoryzowanej biografii dowiadujemy się wielu smaczków na temat życia Anny, a także możemy przeczytać o poczynaniach Roberta. W jednym rozdziale wypowiedział się Sławomir Peszko i wyjawił, jak Lewy traktował kolegów z kadry!

"Imperium Lewandowskiej": nieautoryzowana biografia, czy chwyt marketingowy?

Już jakiś czas temu Monika Sobień-Górska zapowiedziała książkę o swojej koleżance, Annie Lewandowskiej. Panie miały się poznać na jednym z obozów treningowych organizowanych przez 34-latkę, a poczynania "Lewej" tak zainspirowały żonę artysty kabaretowego, że postanowiła napisać o niej "dzieło".

W książce po raz kolejny jest wałkowany temat trudnego dzieciństwa Ani, czy jej skomplikowana relacja z ojcem. Oczywiście na kartkach zostały zapisane także istne pochwały względem jej przedsiębiorczości i ukazana "normalna", ludzka strona. W biografii znalazły się informacje na temat tego, że żona Roberta miewa smutne dni i zdarza jej się płakać.

Reklama

Duża część osób sceptycznie podchodzi do wywodów o Lewandowskiej. W sieci pojawiły się głosy, że nie jest to żadna nieautoryzowana biografia, tylko zaplanowany chwyt marketingowy, mający na celu ocieplić wizerunek Anny, która jest ostatnio niezbyt dobrze odbierana w Polsce.

Oczywiście w książce pojawił się również wątek Roberta Lewandowskiego i jego diety. Na jego temat wypowiedział się nie kto inny, jak jego dobry przyjaciel Sławomir Peszko.

Książka o Lewandowskiej niewypałem? Miała wypłynać prawda, jest kolejna laurka

Sobień-Górska w swoich zapiskach dotyczących Lewandowskich opisała nawyki żywieniowe Roberta. Według niej piłkarz sportową formę zawdzięcza diecie opracowanej przez zaradną w każdej dziedzinie małżonkę.

Pisarka wysunęła śmiałą tezę i stwierdziła, że 34-latek spożywając "zwykłe" jedzenie miał gorsze osiągnięcia sportowe i ciągle chorował. Na szczęście u jego boku dzielnie trwała celebrytka, a jej menu sprawiło, iż ten wyleczył się z przeziębienia i zrobił formę życia.

"Na początku nie było łatwo. Nie chciał żadnej diety, nie wierzył w to, że zmiana nawyków żywieniowych, o których mówiła mu partnerka, może jakkolwiek zmienić jego wydolność. W tym czasie często bywał przeziębiony, skarżył się na niekończący się katar, czuł się ociężały po posiłkach. Lewandowska namawia go, nalega, żeby zaczął jeść to, co ona mu proponuje. Żeby przeszedł na dietę, o której ona coraz więcej się uczyła. On był opornym materiałem. W końcu zgodził się, ale pod warunkiem, że spróbuje przez kilka tygodni i jeśli nie zobaczy rezultatów, ma dać mu spokój" - czytamy.

To nie koniec rewelacji na temat zawodnika. W jednym rozdziale na jego temat wypowiada się Peszko. Przyjaciel z kadry, który od lat jest blisko Roberta i był m.in. świadkiem na jego ślubie (tym pierwszym) odniósł się do konfliktu i podziału w zespole.

Koledzy z kadry nie lubili Lewandowskiego? Wydało się, jak napastnik ich traktował

Swoje trzy grosze w temacie "Lewego" dołożył Peszko. Oczywiście swojego przyjaciela z kadry opisał w samych superlatywach. Odniósł się również do rzekomego konfliktu Roberta z resztą zawodników z kadry. Sławomir twierdzi, że koledzy z boiska mieli za złe 34-latkowi, że ten z nimi nie świętuje i nie pije wódki.

"To nie jest tak, że Robert zupełnie odstawał od kolegów, zamykał się w pokoju i szedł spać. Jak trzeba było, to wypił lampkę szampana czy kieliszek wina i nie robił z tego problemu" - opisał go.

Z relacji słynącego z zamiłowania do imprez Sławka dowiadujemy się, że odpowiedzialny Robert gardził pijaństwem i na imprezach wypijał jedynie kieliszek trunku. Tak napastnik miał traktować kolegów z zespołu podczas zabaw i swawoli.

"On po prostu wiedział, co ma na drugi dzień do zrobienia, i nie szedł dalej, a niektórzy, w tym również ja, zapominali o tym. Ale pamiętam też eliminacyjny mecz z Danią w 2016 roku. Mecz uratował Lewy, który strzelił hat tricka, trzy gole i ostatecznie wygraliśmy. Po meczu w szatni euforia, mówimy Robertowi: "Lewy, uratowałeś nam mecz, dawaj, idziemy na dół poświętować, posiedzimy z chłopakami, dawaj do baru". Robert przyszedł, chwilę pogadał, nałożył sobie trochę batatów, trochę ryżu i powiedział: "No, chłopaki, idę spać". To tyle było z tego jego świętowania" - pochwalił go.

Kolejną osobą, która zachwala postępowanie Roberta, jest Joanna Jędrzejczyk. Bokserka również odniosła się do konfliktu, który poróżnił kadrę narodową, a także wyznała, że za sukcesem piłkarza stoi nie kto inny, jak sama Anna.

Joanna Jędrzejczyk o konflikcie w kadrze. Robert był odbierany jako dziwak

Okazało się, że również Joanna Jędrzejczyk wie bardzo dużo na temat konfliktu Roberta. Z jej relacji wynika, że ten był odbierany przez innych jako dziwak. Pozostali sportowcy nie mogli zrozumieć, dlaczego Robert nie chce się z nimi zadawać i spędzać czasu po meczu.

"Bardzo często sportowcy po skończonych zawodach, po meczu idą w cug alkoholowy, dragowy, w hazard, a Roberta to na szczęście ominęło. Nawet mówiło się o konflikcie Roberta z resztą drużyny, która miała inny sposób na odreagowanie, relaks i regenerację. Oni chcieli iść na imprezę, a on mówił, że będzie się bawił później. Mieli go za dziwaka. Tylko spójrzmy, gdzie dziś jest Robert" - dywagowała.

Bokserka uważa, że izolowanie się od innych wpłynęło pozytywnie na "Lewego". Podczas gdy inni piłkarze pili i się dobrze bawili, Robert pilnował diety od żony i dzięki temu zyskał międzynarodową sławę. Sądzi również, nie stałby się popularnym sportowcem, gdyby nie "filar" w postaci Ani.

"On się poświęcił, przetrwał w tych trudnych momentach, ale teraz jest już legendą. Bardzo długo nie będziemy mieć takiego piłkarza, takiego sportowca. A Ania jest filarem, na którym on mógł się oprzeć, żeby rosnąć. Za sukcesem mężczyzny bardzo często kryje się naprawdę silna kobieta, która to wszystko spina" - dodała.

Spodziewaliście się, żeby osiągnąć taki sukces, wystarczy jeść kulki mocy opracowane by Ann i nie pić z kumplami z pracy?

Przeczytajcie również:

Nie tak kolorowo jak wszyscy myślą. Lewandowscy pokłócili się w restauracji

Ujawniła gigantyczne zarobki Lewandowskiej. Takiego wyniku nawet Robert mógł pozazdrościć

Bielenia rzucił rękawicę Robertowi Lewandowskiemu. Poparły go inne gwiazdy  

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy