Kolejna wojna polskich aktorek
Kinga Preis z dnia na dzień zrezygnowała z pracy w teatrze, z którym związana była od 20 lat...
Oficjalnym powodem rezygnacji aktorki z etatu w Teatrze Polskim we Wrocławiu jest nawał pracy - gra ona już w dwóch serialach; do tego ciągłe podróże do Warszawy były już nie do zniesienia. Informację o jej odejściu potwierdza Krzysztof Mieszkowki, dyrektor Teatru Polskiego:
"Kinga ma dużo propozycji filmowych, chciała być fair wobec kolegów aktorów i nie blokować etatu" - wyjaśnia "Na Żywo", dodając, iż być może nawiąże z nią współpracę w przyszłym sezonie.
W kuluarach jednak aż huczy od plotek. Dobrze poinformowani mówią, że Preis nie mogła dogadać się z żoną Mieszkowskiego, Ewą Skibińską, która od zawsze lubiła mieć wpływ na pracę teatru i "niezbyt dobrze znosiła konkurencję".
Pół roku temu obie panie znalazły się w ścisłym finale jednego z wrocławskich konkursów. Ostatecznie zwyciężyła Kinga, a przegrana miała bardzo Skibińską zaboleć. Od tej pory ich relacja była bardzo napięta.
Czekamy, aż z którejś z pań "wyjdzie baba", bo jak mówi Kazimierz Kutz, takie sytuacje są potrzebne, jak i "strasznie śmieszne".