Kolejne zmiany w "Pytaniu na śniadanie". Widzów powitała nowa para prowadzących
Widzowie "Pytania na śniadanie" już dawno zdążyli się przyzwyczaić do zaskakujących decyzji producentów, którzy co pewien czas zwalniają i zatrudniają kolejnych dziennikarzy. Kiedy wyglądało na to, że sytuacja w porannym paśmie TVP powoli się stabilizuje... fanów powitał nowy duet gospodarzy. Czy zmiana zostanie w programie na dłużej?
Flagowy program śniadaniowy telewizyjnej Dwójki, czyli "Pytanie na śniadanie" zdążył już przyzwyczaić widzów do zaskakujących zmian, a jego twórcy wielokrotnie udowadniali, że nie boją się rezygnować ze współpracy nawet z największymi gwiazdami porannego cyklu.
W związku ze zmianą zarządu na Woronicza producenci pożegnali się ze wszystkimi celebrytami, którzy święcili triumfy za czasów prezesury Jacka Kurskiego. W związku z tym z anteny zniknęli między innymi: Izabella Krzan, Tomasz Kammel czy Ida Nowakowska.
Ich miejsce sukcesywnie zaczęli zajmować dziennikarze znani z konkurencyjnych stacji, a także... byłe twarze Telewizji Polskiej.
Tym sposobem widzowie znów mogą oglądać na ekranie Katarzynę Dowbor, Beatę Tadlę i Katarzynę Burzyńską.
Szybko jednak okazało się, że roszady personalne negatywnie odbijają się na słupkach oglądalności, a widzowie tęsknią za poprzednimi gospodarzami.
Nic więc dziwnego, że z czasem do "Pytania na śniadanie" powrócił dawno niewidziany tam Łukasz Nowicki, który zaczął pojawiać się w studiu wraz z Joanną Górską.
1 kwietnia na widzów śniadaniówki czekała jednak kolejna niespodzianka. We wtorkowy poranek zgromadzonych przed telewizorami przywitała zupełnie nowa para - obok prowadzącego "Postaw na milion" stanął... Filip Antonowicz.
Było to tym duże zaskoczenie, że męskie duety nie są domeną porannego pasma TVP.
Fanom od razu spodobał się nietypowy dobór prezenterów. W mediach społecznościowych nie brakuje pochwał w stronę twórców, którzy zdecydowali się na taki gest.
"Powinni panowie w duecie częściej występować. Jest humor i pozytywna energia" - można przeczytać w sieci.
Niestety najprawdopodobniej była to tylko jednorazowa akcja, którą twórcy przygotowali z myślą o prima aprilis.
Być może jednak pozytywna reakcja widzów zainspiruje producentów do kolejnych roszad wśród gospodarzy?
Zobacz też:
Michał Milowicz ze łzami w oczach zdradził prawdę o synku. "Nie boję się"
Milena Lewandowska zawahała się na pytanie o Roberta. "Mam mówić, że nie?"