Kolejny ruch Hanny Lis
Zwolniona z TVP dziennikarka przygotowuje się do napisania wspomnieniowej książki, w której opisze kulisy pracy w telewizji publicznej.
Gwiazda dziennikarstwa, mimo że obecnie zajmuje się głównie domem i córkami, nie ukrywa, że planuje w niedługiej przyszłości prawdziwą bombę.
"Nie zaprzeczam ani nie potwierdzam informacji o planach związanych z napisaniem przeze mnie książki o mojej pracy w TVP" - mówi Lis tygodnikowi "Wprost light".
"Na pewno nie porzucę dziennikarstwa, ale być może będzie ono miało inny wymiar niż dotychczas, o czym nie chcę teraz mówić" - podkreśla.
Kilka lat temu na podobny ruch zdecydowała się Monika Luft, która w powieści awanturniczej "Śmiech Iguany", wydanej w 2004 roku, zemściła się na swoich szefach, demaskując układy, intrygi, zakulisowe gry i nieszczere relacje, jakie miały miejsce w gmachu przy Woronicza. Luft spędziła w "publicznej" osiem lat.
"Przyszłam na Woronicza w 1994 roku, bo uwierzyłam, że to jest już zupełnie nowa firma, bez komunistycznego bagażu układów. I okazało się, że tam nic się nie zmieniło! Nie da się w takiej rzeczywistości funkcjonować przez dłuższy czas" - mówiła w jednym z wywiadów.
Na co zdecyduje się Hanna Lis w swojej publikacji, na razie trudno powiedzieć. Możemy jedynie przypuszczać, że nie będzie to lektura łatwa, lekka i przyjemna.