Kolejny skandal z udziałem Lady Pank
Zespół Janusza Panasewicza, mimo wiekowego składu, intensywnie pracuje nad utrzymaniem skandalizującego wizerunku. Na koncercie w Aleksandrowie Łódzkim muzycy przekroczyli wszelkie granice dobrego smaku...
W przedostatni weekend maja odbyły się "Dni Aleksandrowa Łódzkiego". Największą gwiazdą imprezy miał być zespół Lady Pank. Rzeczywiście, był to występ, który najbardziej zapadł widzom w pamięć, choć niekoniecznie ze względów artystycznych.
Jak donosi "Twoje Imperium", Janusz Panasewicz i Jan Borysewicz zachowywali się żenująco. Ten pierwszy nie pamiętał tekstów piosenek, drugi m.in. kopnął stojącego pod sceną fana.
"Zgromadzone pod sceną dzieci musiały słuchać bluźnierstw pana Panasewicza" - wspomina Krystyna Buda-Sowa, rzeczniczka Urzędu Gminy w Aleksandrowie Łódzkim.
Zespół zszedł ze sceny przed czasem, dlatego władze miasta odmówiły wypłacenia muzykom części honorarium. Na wystosowane do nich pismo do dziś nie doczekały się odpowiedzi.
Doniesienia o skandalicznym zachowaniu muzyków potwierdzają internauci:
"to byl najbardziej zenujacy koncert na jakim kiedykolwiek bylam. (...) to nie byl spiew tylko wycie do ksiezyca, nie w rytm i do muzyki. w pewnym momencie padlo haslo: spiewajcie sobie sami. kilka razy probowali sie zerwac ze sceny wiec zostali wepchnieci spowrotem, zeby kontynuowali koncert. na koniec mr panasewicz opierajac sie o kolumne (pewnie tak sie zmeczyl spiewaniem) stwierdzil, ze my gramy dla normalnych ludzi a nie dla dziczy!!! " - pisze użytkownik monik164 na forum serwisu last.fm.
Menadżer zespołu, Marek Mach, nie widzi jednak żadnego problemu:
"Oficjalnie sprawa dla nas nie istnieje. Nic mi nie wiadomo o tym, że ten koncert komuś się nie podobał" - oświadczył beztrosko.
Przypomnijmy, Janusz Panasewicz niedawno płacił odszkodowanie kobiecie, którą zranił rzuconą butelką podczas koncertu w 2007 roku. Miał wtedy 1,8 promila alkoholu we krwi.