Komarenko ratuje życie bratu
Piosenkarz już niedługo wypuści na rynek swoją solową płytę. Musi zrobić jednak przerwę w nagraniach - pilnie wyjeżdża do Moskwy, by pomóc bratu uwolnić się od narkotykowego nałogu.
W najnowszym numerze magazynu "Na żywo" możemy przeczytać zwierzenia Ivana (32 l.) na temat jego traumatycznego dzieciństwa. Piosenkarz opowiada o dorastaniu w patologicznej rodzinie:
"Próbował nas wychowywać wujek, brat mamy. Ale kiepsko mu to wychodziło. Kiedy mama szła na nocną zmianę, on przyprowadzał do domu różne kobiety, a był żonaty. Całe to towarzystwo lubiło nieźle wypić. Pijany lał mnie pasem myśliwskim z nabojami! Albo brał za koszulę, podnosił do góry i jak gałganem rzucał o ścianę" - wspomina Ivan.
Ciężkie dzieciństwo odcisnęło piętno na psychice brata Komarenki, Siergieja (29 l.). Właśnie wyszedł z więzienia, do którego trafił przez narkotyki. Dlatego Ivan wybiera się do Moskwy, by mu pomóc:
"Za kratki trafił przez narkotyki, od których uzależnił się w wojsku. W armii żyje się naprawdę ciężko, a nie każdy jest silny psychicznie. Mój brat nie poradził sobie i jest ofiarą rosyjskiego systemu. Tak jak jego koledzy, których nie ma już na tym świecie" - mówi.
Siergiej miał jednak szczęście - został skazany na 5 lat, ale wypuszczono go po 10 miesiącach robót. Na wolności czeka go wsparcie brata:
"Muszę wyrwać go z nałogu, sfinansować leczenie, a potem wynająć mieszkanie. Na razie zamieszka w Lipecku z mamą" - zdradza piosenkarz.
On sam nie wyobraża już sobie powrotu do Rosji. Twierdzi, że nie miałby do czego tam wrócić. "Czułbym się jak zesłaniec. Polska jest moim domem. Ja już nawet śnię po Polsku" - dodaje.