Konflikt w rodzinie Smoktunowicza. Córka apeluje do partnerki
W środku nocy z 9 na 10 września dotarły do nas smutne wieści o śmierci Roberta Smoktunowicza, byłego męża Hanny Lis. O jego śmierci poinformowała zrozpaczona ukochana, Marzena Gajewska, która teraz zasypuje fanów wspomnieniami. Jednakże córka Roberta Smoktunowicza ma prośbę do jego partnerki. Oto szczegóły.
W środku nocy z 9 na 10 września media obiegła przykra wiadomość o śmierci 62-letniego Roberta Smoktunowicza. O jego odejściu poinformowała za pośrednictwem mediów społecznościowych jego ukochana Marzena Gajewska. To kobieta, z którą związał się po latach od zakończenia małżeństwa z Hanną Lis.
"Nie ma Ciebie. Tu. Już. Ale tam, gdzie jesteś, świat uśmiechasz. I ja się uśmiechnę. Ale jutro. Dziś nie. Dziś mam wieczór bez Ciebie, Kochanie. Pierwszy z reszty mojego życia" napisała w mediach.
Śmierć Smoktunowicza jest dla Gajewskiej ogromnym ciosem. Kobieta nie może poradzić sobie z bólem i tęsknotą za parterem. Ma z nim mnóstwo wspaniałych wspomnień, o których teraz na nowo sobie przypomina i dzieli się nimi z fanami w social mediach. To jednak nie podoba się córce Roberta, która publicznie apeluje do wybranki zmarłego ojca.
Robert Smoktunowicz zostawił dorosłe pociechy, syna i córkę. Podobnie jak Gajewska, oni też próbują teraz na nowo ułożyć sobie życie po informacji o śmierci ojca. Nic więc dziwnego, że nie chcą być zasypywani zdjęciami i filmikami z prywatnego życia ojca.
To dlatego córka Roberta Smoktunowicza ma prośbę do jego partnerki.
"Jest mi bardzo przykro, że muszę pisać ten post w momencie, w którym niedawno umarł mój ojciec, a ja wciąż się po tym próbuję otrząsnąć." - napisała Aleksandra Smoktunowicz na Facebooku. Zaapelowała, aby zachować rozwagę w publikacji treści w internecie dotyczących jej ojca. "(...) Nie chce tego nasza rodzina, ja, mój brat. Ojciec sam by tego nie chciał" - dodała.
Marzena Gajewska poczuła się wywołana do tabliczy przez córkę Roberta i postanowiła odpowiedzieć, publikując kolejny wpis o ukochanym. Nie dość, że znów o nim wspomniała, to jeszcze napisała o jego ostatnich chwilach.
"Kochani, prośbę mam nieśmiałą, acz w Jego imieniu proszę… Skierował ją do mnie, bo zrządzeniem czy chichotem losu to ja byłam przy Nim, towarzysząc w przejściu do tego lepszego ze światów. 'Módl się za mnie' - poprosił" - napisała na Facebooku Gajewska.
ZOBACZ TEŻ:
Nie żyje były mąż Hanny Lis. Smutne wieści nadeszły w środku nocy