Koniec sielanki u Rubików. Piotr wrócił do Polski, a córka nieźle dała popalić
Agata i Piotr Rubikowie wiodą na pozór bajkowe życie w Miami. Jak się jednak okazuje, nie zawsze wszystko układa się tak, jakby tego chcieli. Ostatnio mocno we znaki daje im się młodsza córka, która – zwłaszcza Agacie – dała mocno popalić pod nieobecność Piotra, który wrócił do Polski, by koncertować.
Rubikowie do Miami przenieśli się pod koniec lipca i choć początkowo zakładali, że zostaną tam może około pięciu lat, to szybko jednak tak im się spodobało, że już teraz myślą o pozostaniu tam na stałe. W tym celu poczynili już pierwsze kroki i mają w planach sprzedaż warszawskiej willi, by móc kupić posiadłość w Miami. Obecnie para wynajmuje mieszkanie i choć nie narzekają na metraż, to zwyczajnie chcieliby mieć coś swojego.
Córki Rubików dość szybko zaaklimatyzowały się w nowych szkołach i zdobyły nowych znajomych. O ile jednak starsza, Helena, nie sprawia problemów, o tyle młodsza, Alicja, dała ostatnio jej nieźle popalić.
Obecnie Piotr Rubik przebywa w Polsce. Kompozytor od czasu przeprowadzki do Miami regularnie przyjeżdża do kraju na zaplanowane wcześniej koncerty. Agata w tym czasie zostaje na miejscu i opiekuje się domem oraz ich córkami.
Jak się okazuje, wychowywanie nastolatek bywa jednak niekiedy trudne, o czym żona Rubika przekonała się ostatnio dosadnie. Na instastory streściła pokrótce, jakie emocje zafundowała jej młodsza córka.
Otóż, dziewczynka obraziła się na mamę za to, że ta przyszła po nią do szkoły pieszo, co ponoć jest w tamtejszym środowisku niezbyt "eleganckie".
"Alicja ode mnie ucieka, udaje, że mnie nie zna" - powiedziała na nagraniu, a w formie pisemnej wyjaśniła: "Nieświadomie zrobiłam Ali największą siarę z możliwych, czyli przyszłam po nią do szkoły na piechotę".
Następnie ze szczegółami opowiedziała szczegóły tej historii.
"Powiem wam moi mili, że dziwne czasy nastały. Dzisiaj Ala rano nie chciała jechać na rowerze, bo jej koleżanki nie jechały, a ona sama nie ma tej pewności siebie, żeby jechać na rowerze, który uważa za nieco przyduży, więc nie miałam wyboru, musiałam zawieść ją do szkoły, natomiast powiedziałam jej, że z powrotem wracamy na piechotę i przyjdę po nią. No więc przyszłam po nią, jak zapowiedziałam, była lekko zdziwiona, myślała, że kłamię no i zaczęłyśmy iść na piechotę, ale było jej tak wstyd, że kazała mi poczekać w parku".
No więc nie dość, że pies śpi z nami w łóżku, to jeszcze od dzisiaj wiem, że moje dzieci się mnie wstydzą" - wyznała.
Zobacz też:
Żona Rubika zaskoczyła wyznaniem. Po raz pierwszy padło słowo kochanek