Kora czuje się już lepiej! Powraca do pełni sił w domku na wsi
Kora (65 l.) wreszcie może odetchnąć od permanentnego cierpienia spowodowanego chorobą. Jej azylem jest teraz uroczy dom na wsi. To tam dochodzi do zdrowia. Najnowsze wieści są takie, że podobno czuje się już zdecydowanie lepiej!
Bliżów, wieś na Roztoczu otoczona lasami, położona na pograniczu Roztoczańskiego Parku Narodowego. To tu swój azyl, swoje miejsce na ziemi znalazła Kora z mężem Kamilem Sipowiczem (63 l.). Z dala od zgiełku miasta piosenkarka dochodzi do siebie po ciężkiej chorobie.
Tu może odetchnąć powietrzem, które jak wyjaśnia jej mąż, jest "boskie" i uzdrawia. Każdy kto miał okazję widzieć Korę w ostatnich tygodniach, mówi jedno - wygląda świetnie. Jest zrelaksowana, radosna.
Skąd miłość do Roztocza? Ten region Polski zachwycił Kamila Sipowicza już wiele lat temu. Jako chłopak trafił do pobliskiego Szczebrzeszyna i zakochał się w tej okolicy. Do ich domu prowadzi polna droga. Żyją otoczeni zwierzętami na czele z najbardziej rozpoznawalnym psem w polskim show-biznesie, Ramonką. Oboje przygarniają też bezdomne zwierzęta z okolicy.
Opieka nad zwierzętami całkowicie zależnym od człowieka sprawia, że Kora i Kamil nie mają czasu myśleć o bardzo ciężkich dla nich ostatnich miesiącach, które wypełniały choroba i ból.
Na początku sierpnia oboje spotkali się ze swoimi fanami na Festiwalu Stolica Języka Polskiego w Szczebrzeszynie. Chętnie opowiadali ożyciu na wsi i swojej twórczości. A jak ono wygląda na co dzień?
Kora raz w tygodniu jeździ na targ do Zamościa. Wstaje o świcie. A i pracy w domu jest dużo. Ma warzywniak, szklarnię, kwiaty. Tu nie ma czasu zamartwiać się. Być może życie w mieście jest prostsze, ale dopiero tu jest wolna od telefonów, całej tej technologii i elektroniki, która otacza dziś człowieka. Żyje więc w swoim domu pod lasem, wśród życzliwych sąsiadów. I to życie bardzo jej służy.
***
Zobacz więcej materiałów z życia celebrytów