Kora odebrała wyniki ostatnich badań lekarskich. Co z jej zdrowiem?
Wyniki ostatnich badań lekarskich Kora (66 l.) ma bardzo dobre. Zbiegło się to z przyjazdem kogoś ważnego. Wygląda na to, że w życiu wokalistki układa się naprawdę dobrze!
Nowy rok zaczął się dla Kory pomyślnie. Jak zdradza tygodnikowi "Życiena gorąco" jej małżonek Kamil Sipowicz, gwiazda czuje się świetnie i ma dobre wyniki badań. Ale to nie wszystko. Kora poświęca teraz wiele czasu najbliższym.
- Przyjechali syn i wnuk - mówi mąż piosenkarki i dodaje, że ta wizyta sprawiła im wiele radości. - My nigdzie nie wyjeżdżamy na ferie. Mieszkamy na Roztoczu, więc po co wyjeżdżać - mówi, sugerując, że w takim miejscu można się czuć jak na najlepszych wakacjach.
Rzeczywiście, mieszkają w urokliwym miejscu, ich dom stoi na jednym ze wzgórz zielonego Roztocza. Para wybudowała go kilkanaście lat temu. Był czas, że chcieli sprzedać posiadłość, ale z powodu kryzysu na rynku nieruchomości nie udało się znaleźć nabywcy.
Na szczęście dom został w posiadaniu rodziny, bo to świetne miejsce na regenerowanie sił. A wkrótce okazało się, że Korze odpoczynek będzie bardzo potrzebny.
Był rok 2013, gdy posypało się życie Kory. Piosenkarka zaczęła chorować, czuła się coraz gorzej, traciła siły, nie pojawiła się na nagraniu show "Must Be The Music", odwołała koncert w Sali Kongresowej i występ w sylwestra we Wrocławiu.
Przyczyną złego samopoczucia wokalistki był nowotwór jajnika. Kora nie ukrywała rozgoryczenia. Przyznała, że badała się, przez lata skarżyła się lekarzowi na potworny ból, a on leczył ją na żołądek, nie widząc raka.
- W raku najważniejsza sprawa to uchwycenie choroby w pierwszym etapie.Mnie uchwycili w czwartym, ostatnim - opowiadała.
Piosenkarka przeszła kilka operacji, chemioterapię. Było źle, bliscy drżeli o jej życie. W grudniu 2013 roku, po latach życia w nieformalnym związku, gwiazda wzięła ślub z Kamilem Sipowiczem. Choroba Kory spowodowała, że para zdecydowała się wyprowadzić na Roztocze. Dom w Warszawie stale przypominałby im o bólu, tu zaś wokalistka ma doskonałe warunki, by regenerować siły i zapomnieć o chorobie.
- Staramy się tu żyć w zgodzie z naturą - mówił w zeszłym roku Kamil Sipowicz o życiu na Roztoczu. Opowiadał, że piją herbatę z podbiału i sok z brzozy. - Ja robię codziennie dla żony sok ze świeżej pokrzywy i dorzucam do tego parę małych listków brzozy. Za chwilę będę robił sałatkę z mlecza... - mówił "Życiu na gorąco" małżonek Kory.
Dodawał, że Kora uwielbia pracę w ogrodzie. - Ma ogród warzywny, kwiatowy, będziemy mieć własne zioła - można było od niego usłyszeć.
Roztocze to teraz miejsce, dokąd zjeżdża się rodzina, gdy są święta, uroczystości rodzinne, wakacje, ferie. W zeszłym roku Kora właśnie na Roztoczu wyprawiła 66. urodziny (obchodzi je 8 czerwca).
Przyjechali na nie najbliżsi, przyjaciele, sąsiedzi. Uroczystość odbyła się w ogrodzie, gdzie stanęły stoły pięknie przystrojone przez Korę. Zapełniły się one regionalnymi zdrowymi produktami i tymi z jej ogrodu. Był bezowy tort kawowy, który uwielbia. Z głośników płynęła muzyka. Było wesoło, muzycznie, tanecznie. I jak wtedy, tak i teraz Kora cieszy się życiem, każdym dniem oraz najbliższymi.
***
Zobacz więcej materiałów: