Kora też przeszła piekło u zakonnic z Jordanowa. Paulina Młynarska przypomina! "Znęcały się psychicznie..."
W poniedziałek media ujawniły szokującą prawdę na temat Domu Pomocy Społecznej prowadzonym przez siostry zakonne pod Krakowem. Paulina Młynarska, która skomentowała bulwersującą sprawę, zauważyła, że już lata temu Kora Jackowska opowiedziała w swojej biografii o tym, co działo się u sióstr w Jordanowie. Od 60 lat w DPS-ie nic się nie zmieniło?
Wczoraj światło dzienne ujrzał wstrząsający reportaż przygotowany przez dziennikarzy Wirtualnej Polski, którzy przybliżyli szokującą prawdę na temat zwyczajów panujących w Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie pod Krakowem. Ośrodek prowadzony jest przez siostry zakonne, które pod swoją "opieką" mają kilkadziesiąt dzieci i nastolatków z niepełnosprawnością intelektualną w różnym stopniu.
Choć trudno w to uwierzyć, w DPS-ie na porządku dziennym było m.in. trzymanie podopiecznych w klatce, wiązanie do łóżek, czy znęcanie się psychiczne nad chorymi dziećmi. Byli pracownicy ośrodka oraz rodzice poszkodowanych opowiedzieli dziennikarzom, jak wyglądało "piekło u zakonnic" z Jordanowa.
Wyniki dziennikarskiego śledztwa skłoniły znanych do zabrania głosu w tej budzącej oburzenie sprawie. Jedną z osób, która wypowiedziała się na ten temat była Paulina Młynarska, która choć mieszka za granicą, nadal jest zaangażowana w to, co dzieje się w jej ojczyźnie. Dziennikarka zauważyła, że przed wspomnianym DPS-em lata temu przestrzegała Kora Jackowska (sprawdź!) w swojej biografii wydanej ponad 10 lat temu!
Choć trudno w to uwierzyć, gwiazda przebywała w Jordanowie 60 lat temu, a najwyraźniej, od tamtej pory niewiele się zmieniło...
Kamil Sipowicz o wspomnieniach Kory z Jordanowa: To była destrukcja dla jej psychiki
Do ośrodka prowadzonego przez zakonnice Olga Jackowska trafiła, mając zaledwie 4 lata, ponieważ jej mama chorowała na gruźlicę. Spędziła w DPS-ie aż pięć lat, a o tym, co ją tam spotkało, mówiła głośno dopiero jako dorosła kobieta. Mała Kora była tam traktowana niczym w obozie koncentracyjnym, nazywano ją "numerem osiem", a nie po imieniu. Dzieci były bite, zastraszane i poddawane wymyślnym karom za najdrobniejsze przewinienia.
Paulina Młynarska przyznała, że sama ma nie najlepsze wspomnienia związane z zakonnicami. W dzieciństwie pojechała na kolonie do sióstr Uszulanek w Rabce, gdzie również była świadkiem przemocy. Ze strachu 11-letnia Paulina zdecydowała się wrócić do rodziców na własną rękę.
Zobacz też:
Krzysztof Skiba ostro komentuje sprawę zakonnic z Jordanowa. "Gdzie jest państwo polskie!?"
Joanna Brodzik pozwala synom bawić się lalkami i przymierzać sukienki