Kora wraca po chorobie: Żyję w inny sposób, niż żyłam
Kora (63 l.) po ciężkiej chorobie nowotworowej powoli wraca do zdrowia. Wokalistka przyznaje, że nie może już żyć tak, jak dotychczas.
Wstaje codziennie o czwartej rano, "ogarnia" dom, podziwia naturę, cieszy się wiosną, ciszą.
"Żyję w inny sposób, niż żyłam, bo tak też trzeba żyć. I znaleźć na to czas. Owszem mam obowiązki i je spełniam. Koniec. Nikt nie może mnie popędzać do niczego" - mówi Kora w najnowszym wywiadzie dla tygodnika "Newsweek".
Artystka i jurorka "Must be the music" ma za sobą wygraną walkę z rakiem jajnika. Co trzy tygodnie przyjmuje przez kroplówkę lek oczyszczający organizm, który ma pomóc ciału wrócić do równowagi.
Jak wyznaje, stara się nie gonić, nie spieszyć. Tęskni za Markiem Jackowskim i marzy, "by pożyć tyle, co on".
"Będę zachwycona. (...) Wiesz, przy mojej chorobie nie można mieć innych [oczekiwań]. Ale to nie jest tak, że myślenie o tym spędza mi sen z powiek. Tyle że absolutnie nie mogę tak pracować, jak pracowałam - czyli non stop. Tęsknota za śpiewaniem to jest jedna rzecz, ale wyobrażenie sobie trudu, który temu towarzyszy... Życie estradowca, które jakimś przedziwnym zbiegiem okoliczności przez lata uprawiałam, to dziś dla mnie absurd".
Kora zdradza, że czuje się coraz lepiej i po raz pierwszy od wielu lat nic ją nie boli. Ma dużo energii, niestety, ciało na razie nie nadąża. Myśli jednak pozytywnie, a to najważniejsze.
"Wcześniej, kiedy przychodziło moje pięć minut, czułam, że muszę zarabiać, bo to u artysty przebiega sinusoidalnie i mogę przegapić okazję. (...) Teraz sobie pożyję. Tak, pożyję. Bo przecież życie nie sprowadza się do nieustannego zapieprzania między jedną przyjemnością a następną".