Kora źle znosiła chemioterapię. "O mało nie umarła z odwodnienia"
Kamil Sipowicz (62 l.) po raz kolejny opowiedział o trudnych zmaganiach Kory (64 l.) z chorobą. Bywały chwile, że czuł się bezsilny. W pewnym momencie nie na żarty się przeraził, że jego ukochana umrze.
Ostatni czas nie był dla niej łatwy.
Ciągła walka z nowotworem nadwątliła siły Kory.
Na szczęście przewidywania lekarzy są optymistyczne.
W tym roku wokalistka zakończyła długotrwałe leczenie i powoli wraca do zdrowia.
Jednak w trakcie chemioterapii nie było dobrze.
Opowiada o tym mąż artystki, Kamil Sipowicz, na łamach "Super Expressu".
"Po chemioterapii żona tak wymiotowała, że o mało nie umarła z odwodnienia. Czekałem do ostatniej chwili, aż wreszcie wezwałem pogotowie, ale mogło być za późno. Normalny człowiek nie wie, że od wymiotów można umrzeć, że może to doprowadzić do zatrzymania akcji serca" - przyznaje z żalem mężczyzna.
Tym, co tylko pogarszało sytuację, była dezorientacja i brak poczucia wsparcia.
Sipowicz i Kora liczyli, że wszystko będzie wyglądało inaczej. Zderzyli się jednak z przykrą rzeczywistością.
Sipowicz ubolewa, że w Polsce marnie działa system informowania pacjenta o jego stanie i chorobie.
"Przez cały okres leczenia czuliśmy się pozostawieni samym sobie. Najgorszy był brak informacji. (...) Nie ma żadnych ulotek, druków. Powinny być wydrukowane informacje typu: co robić w trakcie chemioterapii, co może się stać" - dodaje.
Zgadzacie się z nim?