Korwin-Piotrowska bez ogródek o Szycu i Woronowiczu. "Można więcej"
Karolina Korwin-Piotrowska jest znana z ostrego języka i wypowiadania się na różne tematy rozgrzewające akurat polską opinię publiczną. Tym razem komentatorka wzięła na tapet serial, który niedawno zadebiutował w streamingu. Jego największym gwiazdom, Borysowi Szycowi i Adamowi Woronowiczowi, mocno się dostało.
Karolina Korwin-Piotrowska jest obecna w przestrzeni medialnej od ponad 30 lat. Swoją działalność zawodową dzieliła między radio, telewizję, prasę i portale internetowe.
Od dłuższego czasu "dziennikarka" kojarzona jest przede wszystkim z komentowaniem życia kulturalno-celebryckiego. Tylko w ostatnich miesiącach skrytykowała Mariannę Schreiber, wdała się w medialną wymianę zdań z Joanną Opozdą, surowo oceniła słynną wypowiedź Przemysława Babiarza na otwarciu letniej olimpiady w Paryżu czy zainteresowała się poczynaniami influencerki Wersow.
Teraz natomiast 53-latka postanowiła zapoznać się z najnowszą polską produkcją dla jednej z platform VOD. I nie byłaby sobą, gdyby nie podzieliła się w sieci swoją opinią na jej temat.
Pierwsze odcinki "Lady Love" Bartosza Konopki trafiły do serwisu jeszcze w grudniu ubiegłego roku; 10 dni temu ukazał się tam natomiast ostatni z sześciu epizodów. Nazwisko reżysera, twórcy nominowanego do Oscara krótkometrażowego "Królika po berlińsku" czy serialu "Skazana", zapowiadało niezły efekt końcowy. Korwin Piotrowska całkowicie się jednak zawiodła.
"Co wyszło? Groch z kapustą, bo zbyt wiele wciśnięto w mało czasu ekranowego, co przy budżecie, który duży nie był, aktorach, którzy w większości grają, jakby się spieszyli z jednej chałtury do drugiej, boli (...). Całość zaczyna się (...) przesłuchaniem głównej bohaterki (...). To będzie klamrą kolejnych odcinków i opowiadanej historii. Jeśli myślicie, że dowiemy się, o co chodzi, to błąd. Tak jest z większością wątków (...)" - grzmiała na Instagramie, najbardziej "czepiając się" scenarzystek serii.
Recenzentka ponownie zwróciła też uwagę na niewielkie nakłady finansowe stojące za produkcją, których na ekranie niestety nie udało się ukryć.
"Biedę widać w pseudoniemieckich sekwencjach, bieda aż wyje, mamy XXI wiek i widz wie, że jak mamy boleśnie długą scenę w slow motion, z muzyczką, to znaczy, że ekipa szyje, jak może, choć nie ma z czego. Oszczędności na statystach i na scenografii widać gołym okiem. To boli" - dodała w obszernym objętościowo tekście.
Na koniec Korwin Piotrowska oceniła, jak ze swoim zadaniem poradziła sobie obsada.
"Wspaniała Anna Szymańczyk, dla której warto (...) [zostać - przyp. aut.] do końca. Dawno w Polsce nie było takiej dobrej aktorki, tak plastycznej, zmysłowej, z taką jednocześnie klasą i fenomenalną energią. Obok niej świetny Clemens Schick jako Klaus Baron, Piotr Trojan, Anna Krotoska czy Dorota Pomykała, zwracają uwagę" - pochwaliła.
Najgorętsze nazwiska zostawiła sobie jednak na koniec. Nie miała o ich występach dobrego zdania.
"[Michał] Żurawski głównie chmurny siedzi za biurkiem, [Borys] Szyc gra, jakby zaspał i był jeszcze na planie 'Króla', [Adam] Woronowicz daje kolejną zabawną kalkę z Dareczka z 'The Office'. Od aktorów tej klasy i talentu oczekiwać można więcej. Ale może tu po prostu wizji i ręki reżysera zabrakło, a scenariusz (...) [zniknął]. Sama nie wiem. Ludzie będą to jednak oglądać, bo takiej wyrazistej bohaterki w polskim kinie, tak mocnej, przełomowej nie było od lat" - podsumowała.
Ciekawe co na to sami zainteresowani...
Zobacz też:
Karolina Korwin Piotrowska nie mogła dłużej milczeć. Tak oceniła polskiego kandydata do Oscara
Była jedną z najlepiej opłacanych gwiazd TVN. Dziś mówi o wprost problemach
Borys Szyc podjął wyzwanie dla WOŚP. Zadziwiające zobowiązanie aktora