Kossakowski wbił szpilę Wojciechowskiej? Teraz tak się tłumaczy ze swojego zachowania!
Przemysław Kossakowski (50 l.) po raz kolejny próbuje być na fali popularności. Po rozwodzie z Martyną Wojciechowską (48 l.) i odejściu z telewizji postanowił wydać książkę. Jego zapiski w mig sprawiły, że wzmianki na jego temat znów królują w sieci i prasie. W szczególności jeden fragment powieści wzbudza kontrowersje wśród czytelników. Czy podróżnik tymi słowami próbuje uderzyć w byłą żonę?
Przemysław Kossakowski i Martyna Wojciechowska przez jakiś czas uchodzili za parę idealną. Podróżnik skradł serce gwieździe TVN-u i to właśnie jemu jako jedynemu udało się wziąć z nią ślub. Niestety w ich relacji szybko pojawił się kryzys i zaledwie 3 miesiące po ślubie 50-latek porzucił Wojciechowską. Fani byli w szoku, gdy dowiedzieli się o ich rozstaniu. Ostatecznie jakiś czas temu doszło do rozwodu, a 48-latka w wymowny sposób skomentowała nieudany związek.
"Po 3 latach związku i 3 miesiącach od ślubu, z dnia na dzień nastąpił koniec mojego małżeństwa. Ta nagła zmiana była dla mnie wielkim zaskoczeniem, bo odpowiedzialność, zobowiązanie i dane słowo są i zawsze będą dla mnie wartościami nadrzędnymi. Moja decyzja o ślubie była głęboko przemyślana i traktowałam ją bardzo poważnie. Minęło wiele miesięcy, jednak smutek nie mija. Zapewne możecie sobie wyobrazić, co czuję i jak trudny jest to czas dla mnie i dla Marysi" - wyznała rozżalona.
Przemek nie komentował zajścia, aż do tego momentu. Gospodarz programu "Down the Road. Zespół w trasie" napisał książkę, a fani twierdzą, że nie brakuje w niej złośliwości pod adresem byłej żony!
Przemysław Kossakowski wrócił na pierwsze strony gazet, a to za sprawą książki, którą wydał. W "Drobnych nieuważnościach i innych historiach" czytelnicy w mig doszukali się złośliwości względem byłej żony podróżnika.
50-latek bez ogródek napisał: "Najciekawsze historie to te opowiedziane przez zwykłych ludzi, a nie przez osoby sławne, medialne i znane z gazet. Żeby usłyszeć taką historię, nie trzeba jechać na koniec świata" - to właśnie te słowa miały być nawiązaniem do Wojciechowskiej i jej programu "Kobieta na krańcu świata".
Fani nie kryli oburzenia, a Kossakowski wywołany do tablicy postanowił się odnieść do zapisków. W śniadaniówce "Dzień dobry TVN" skomentował wyżej wymieniony fragment.
"To niesamowite, że ktoś, kto kreuje te wszystkie burze, nie jest zdeterminowany, aby przeczytać to, co jest napisane w książce. Wystarczy mu to, co jest napisane na okładce" - tłumaczył się.
Myślcie, że faktycznie nie chciał wbić szpili Martynie? A może specjalnie napisał te kontrowersyjne słowa, by wypromować swoją książkę?
Zobaczcie również:
Po rozstaniu z Wojciechowską rzucił pracę w telewizji. A teraz taka sensacja o Kossakowskim!
Wpis Martyny Wojciechowskiej rozdziera serce. Chodzi o ojca jej córki...
Martyna Wojciechowska o tym, czy jeszcze się zakocha. Padły wymowne słowa