Koszmar w życiu Borysa Szyca! Choroba pokrzyżowała im plany
Mimo że od lat Borys Szyc (41 l.) i Justyna Nagłowska (39 l.) tworzą udany związek, to wciąż nie mogą zebrać się na wyznaczenie daty ślubu. Cały czas na ich drodze stają przeszkody. Aktor drży o Justynę, gdyż wszystko wskazuje na to, że jego ukochaną znów dosięgnie depresja…
"Teraz jestem na wakacjach, które przed trudnym dla mnie okresem jesienno- -zimowym mają mi pomóc nie spaść w dół. Wyciszam swoją głowę, oglądając piękne widoki, ćwicząc jogę i magazynując witaminę D ze słońca" - napisała Justyna Nagłowska.
Zamieściła też zdjęcie - siedzi na skale nad morzem. Nie jest jednak jak zazwyczaj roześmiana, tylko zamyślona i nostalgiczna. Borys Szyc dobrze wie, że takie wyjazdy są potrzebne ukochanej. Ostatnio był zajęty, kręcił trzy filmy, pracował na planie nowego serialu "Król", miał spektakle w Teatrze Współczesnym. Justyna dużo czasu spędzała sama.
Pękało mu serce, gdy widział, że trzyma się już ostatkiem sił. Dlatego szybko zorganizował wycieczkę do jej ulubionych ciepłych krajów. Wie, że to dla niej bardzo ważne. Od lat cierpi na depresję.
"Jestem pod opieką lekarza specjalisty. Pierwszy epizod miałam już po pierwszej ciąży. Nie mogłam znaleźć równowagi w życiu. Byłam rozchwiana emocjonalnie" - wyznaje narzeczona Borysa.
Terapia i leki jej pomogły, ale to podstępna choroba. Od czasu do czasu daje o sobie znać. "Kiedy depresja powraca, nie chce mi się nawet wstać z łóżka. Nie czuję nic oprócz smutku i braku energii" - opowiada.
Skrajne emocje wywołane przez intensywną pracę targają także Borysem, każdego dnia walczy ze swoją słabością.
"Alkoholizmu nie można całkiem wyleczyć. Chory do końca życia musi się pilnować" - wyjaśnia Justyna.
***
Czytaj więcej na kolejnej stronie:
To właśnie z miłości do niej aktor zerwał z nałogiem. Razem z nim chodziła na terapię. Oboje jednak cały czas balansują na krawędzi. Pod koniec ubiegłego roku zaręczyli się.
Niedawno przeprowadzili się do nowego domu, gdzie jest wystarczająco dużo miejsca dla ich dzieci: Frani (10 l.) i Stefanii (8 l.), córek Justyny, oraz latorośli Borysa, 14-letniej Soni, która często do nich zagląda.
"Kocham Cię najbardziej na świecie, Jus. Przyniosłaś radość i spokój w moje życie" - wyznał Borys w dniu ostatnich urodzin ukochanej.
"Od 6 lat razem idziemy przez życie. Dajemy sobie to, co najcenniejsze: miłość i wsparcie" - zrewanżowała się mu Justyna z okazji rocznicy ich związku.
Jednak ciągle nie ustalili daty ceremonii. Czy tylko z braku czasu?
"Ślub będzie, ale intymny i tylko nasz. Nie mam potrzeby dzielenia tej chwili z innymi" - mówi Nagłowska.
Dla młodej pary uroczystość jest zawsze bardzo stresująca. Przygotowania wymagają czasu, energii, podejmowania setki różnych decyzji. Borys jest zapracowany, przeżywa renesans kariery. Justyna ma obawy, że przy swojej wrażliwej konstrukcji psychicznej może nad wszystkim nie zapanować.
Sama przyznaje, że brak konsekwencji jest jej największą bolączką. Zresztą już raz stawała na ślubnym kobiercu. Nieudane małżeństwo traktuje jak trudną lekcję. Dziś preferuje kameralną uroczystość.
"Nie mam pragnienia, by być panną młodą w białej sukni, w tłumie gości, tańczącą pierwszy taniec i krojącą wspólnie wielki tort" - tłumaczy Justyna.
Oboje wierzą, że są sobie pisani. Jest między nimi wyjątkowa więź. Nie uznają tematów tabu, są wobec siebie szczerzy do bólu. Pomimo wielu trudności, mają nadzieję, że w końcu złożą ślubną przysięgę. Coraz bardziej upewniają się w przekonaniu, że razem chcą spędzić resztę życia.
"Stworzyliśmy dom, jesteśmy partnerami. Wspieramy się. Marzę po prostu, by to trwało" - mówi Justyna.
Ma wielkie pragnienie: chce znowu zostać mamą. Podziwia ukochanego, który jest wspaniałym tatą nie tylko dla Soni, ale także dla jej dziewczynek. Uwielbiają go.
"Zobaczyć Borysa, jak trzyma nasze wspólne dziecko w ramionach, byłoby pięknym przeżyciem" - rozmarza się narzeczona aktora.
***
Zobacz więcej materiałów wideo: