Koszmarna niedziela Steczkowskiej
To nie był najlepszy dzień dla 35-letniej piosenkarki. Najpierw poniosła spektakularną porażkę w finale "Tańca z gwiazdami", a gdy wracała do domu po imprezie kończącej show, zatrzymała ją policja, podejrzewając, że gwiazda wraca w stanie nietrzeźwym.
Justyna przegrała niewielką różnicą głosów - 46,5 % do 53,5 % dla Ani Guzik - informuje dzisiejszy "Fakt". Świadomość, że wygrana przeleciała jej naprawdę koło nosa, musiała być frustrująca.
Piosenkarka postanowiła jednak zrobić dobrą minę do złej gdy i po finale udała się na pożegnalną imprezę, organizowaną tradycyjnie na zakończenie każdej edycji.
O godzinie 6 rano Justyna wsiadła za kierownicę swojego citroëna, by wrócić do domu, po czym kilka chwil później... zatrzymała ją policja.
"Po parunastu sekundach na miejsce zjechało jeszcze kilka radiowozów" - pisze "Fakt". "Wszystko wyglądało tak jakby oczekiwali za kółkiem samochodu prawdziwego bandziora."
"Skończyło się na tym, że biedna Justyna musiała dmuchać w balonik. Na koniec całego wielkiego zamieszania policja puściła ją do domu."
To musiało być upokarzające doświadczenie. Nie zazdrościmy Justynie w ten sposób rozpoczętego poniedziałku...