Koszty komunii i wesela Rutkowskich wzrosły czterokrotnie. „Pomylił się”
Maja i Krzysztof Rutkowski już za dwa dni staną przed ołtarzem, by złożyć sobie przysięgę. Ich wspólny syn Krzysztof dzień później z kolei pójdzie do komunii. Z tej okazji para postanowiła wyprawić przyjęcie na 200 osób. Jak się jednak okazuje, nie będzie ono kosztowało „jedynie” 100 tys. zł, jak zapowiadał wcześniej Krzysztof, a co najmniej czterokrotnie więcej…
Rodzina Rutkowskich szykuje się właśnie do wielkiego wydarzenia, a nawet dwóch. Choć są małżeństwem od kilku lat, to teraz postanowili złożyć sobie przysięgę także w kościele. Pomimo że detektyw ma już za sobą taką uroczystość, to w 2020 roku udało mu się uzyskać stwierdzenie nieważności poprzedniego małżeństwa i już w najbliższą sobotę może ponownie wziąć ślub kościelny.
Ale to niejedyne wydarzenie duchowe w ich rodzinie. Dzień później ich syn, Krzysztof Junior, przystąpi do pierwszej komunii. Para wpadła więc na pomysł, że wyprawią jedno wielkie przyjęcie z obu okazji. Ma się ono odbyć już w najbliższą sobotę, 11 maja.
Już wcześniej zapowiadali w mediach, że wesele połączone z przyjęciem komunijnym będzie na bogato i zaproszą na nie około dwustu osób. Wówczas Krzysztof Rutkowski mówił, że całość pochłonie około 100 tys. zł z ich budżetu. Wygląda jednak na to, że pomylił waluty, gdyż teraz jego żona twierdzi, że te koszty będą co najmniej cztery razy wyższe!
Jako że Krzysztof Rutkowski nie musi się martwić o pieniądze i zawsze podkreśla, że lubi je wydawać, to zapewne nie będzie mu przeszkadzało, że koszty imprezy będą jednak czterokrotnie wyższe od tych, które zakładał.
Jego żona w rozmowie z "Faktem" wyznała, że w kwocie 100 tys. zł, jaką deklarował wcześniej jej mąż, z pewnością się nie zmieszczą i ma obawy co do tego, czy uda im się "zamknąć" nawet w... 100 tys. euro.
"Wiem, że mąż mówił, że wydamy 100 tys. zł na wszystko, ale jak to facet, w takich sprawach nie orientuje się i chyba pomylił złotówki z euro" - wyznała tabloidowi.
Następnie wyjaśniła, na co tak naprawdę zostaną wydane te pieniądze. Okazuje się, że same dekoracje pochłoną sporą część.
"Na pewno nie zmieścimy się w 100 tysiącach, tyle pochłoną same dekoracje, a jest jeszcze transport wszystkich rzeczy, restauracja i jedzenie, barmani i różne atrakcje, które szykujemy dla gości. Jak się zmieścimy w 100 tys. euro, to będzie dobrze" - powiedziała.
Być może dekoracje będą na bogato, za to tym razem Maja Rutkowski postanowiła nieco zaoszczędzić na sukniach ślubnych i nie będzie miała ich aż tyle co na poprzednim weselu.
Zobacz też:
Krzysztof Rutkowski znalazł nowe zajęcie na stare lata. Będziecie zaskoczeni
Rutkowscy świętują na bogato. Są goście z zagranicy i... kilka choinek