Kownacka i Janczar: historia nieszczęśliwej miłości ze spacerem w tle
Gabriela Kownacka (†58 l.) w wieku pięćdziesięciu dwóch lat dowiedziała się, że ma nowotwór. Po sześciu latach walki z chorobą zmarła. Widzowie pokochali ją za kultowe kreacje aktorskie, a młodsza publika za rolę Anny Kwiatkowskiej w "Rodzinie zastępczej". Kochał ją również Krzysztof Janczar, nie zawsze z wzajemnością.
Gabriela Kownacka (wtedy Kwasz) Krzysztofa poznała w szkole aktorskiej. Artystka nie narzekała na brak powodzenia, a jak wspomina "Na żywo", doskonale wiedziała, jaką bronią jest jej uroda.
"Już w liceum wiedziała, że uroda i kobiecość są bronią, jaka może zdziałać cuda. Kochały się w niej zastępy chłopaków" - czytamy w tygodniku.
Po ukończeniu III Liceum Ogólnokształcącego we Wrocławiu dostała się na wydział aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Na jej talencie od razu poznał się Andrzej Wajda, który już na pierwszym roku zaproponował jej rolę Zosi w "Weselu".
To właśnie ta rola sprawiła, że "do młodej aktorki zaczęły wzdychać tłumy" - przypomina "Na Żywo". Zainteresował się nią również studiujący w Łodzi Krzysztof Janczar, który początkowo ukrywał się pod nazwiskiem Musiał, by nie kojarzono go tylko z ojcem - Tadeuszem Janczarem.
Młody adept aktorstwa szybko zauroczył się zdolną Kownacką. Wiedział jednak, że nie ma u niej szans. Wszyscy widzieli, jak bardzo była oddana Waldemarowi Kownackiemu, za którego wyszła w 1975 roku.
Janczar nie zapałał gorącym uczuciem do Janiny Niesobskiej, ale owocem ich płomiennego romansu był syn Krzyś junior.
Powielając błędy swojego ojca i on również nie odnalazł się w tej roli. "Nie byłem dla niego stuprocentowym ojcem" - ubolewał.
Na wiele lat ich drogi całkowicie się rozeszły. Janczar wyjechał do USA. Nie pracował wówczas w zawodzie, a trudnił się prostymi pracami.
Zarabiał na życie jako barman czy magazynier. Po drugiej stronie globu Kownacka urodziła syna Franka. Wydawało się, że są z mężem niewyobrażalnie szczęśliwi.
Kilka lat później małżonkowie się rozstali, a Kownacka mówiła: "Zdecydowałam, że moja rodzina to tylko ja i syn. Ten wybór to moja droga. Kropka". Po rozwodzie na krótki czas związała się z Witoldem Adamkiem, ale to nie było to.
"Już nie muszę mieć nikogo, żeby oswoić upływ czasu. Nie potrzebuję już przeglądać się w czyichś oczach, by szukać potwierdzenia, że ciągle jestem piękna i wartościowa.
Nie muszę podobać się wszystkim ani jako aktorka, ani kobieta. To dodaj skrzydeł!"- wspomina słowa Kownackiej "Na Żywo".
W 1991 roku los do Janczara się w końcu uśmiechnął.
Po spotkaniu na przyjęciu w teatrze Gabriela zaproponowała mu wspólny spacer. "Przemaszerowaliśmy za rękę kilka lat" - zwierzał się Janczar.
On był oczarowany jej skromnością i kobiecością, ona kochała jego chłopięcość. "To jest taka cecha, która pozwala przejść przez życie bez zajadłości ratlerka" - opowiadała Kownacka.
Ich miłość nie przetrwała życiowej próby. Znajomi wspominali, że Krzysztof nie dogadywał się z synem Gabrieli. Mieli być sobie przeznaczeni, jednak ogromna miłość nie była wystarczająca.
Niedługo później artystka dowiedziała się o chorobie, a w 2008 roku zmarła. Janczar przeżył jej śmierć niezwykle dotkliwie.
Jak czytamy w "Życie na gorąco", na pogrzebie pojawił się z ogromnym bukietem kwiatów i z żalem mówił "Nigdy jej nie zapomnę".