Kożuchowska nagle przekazała wieści i to chwilę po śmierci Stuhra. A jednak, to nie były plotki

We wtorkowe przedpołudnie do mediów trafiła smutna informacja o śmierci Jerzego Stuhra. Słynny aktor zmarł w wieku 77 lat, wiadomość tę potwierdził ostatecznie jego syn Maciej Stuhr. 

Nie było tajemnicą, że gwiazdor w ostatnich latach zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Doszły do tego też kłopoty z prawem, co miało związek z jego perypetiami na drodze.

Wydawało się jednak, że teraz będzie już tylko lepiej. Jednak już informacje od Krystyny Jandy sprzed paru tygodni na nowo zaczęły budzić obawy o pana Jerzego.

Sam też jakby przeczuwał, co nieuchronnie nadchodzi:

Już chyba nie wyjdę na scenę. Tak w pełni. Kończę też z uczeniem aktorów. Już za stary jestem na działalność pedagogiczną" - mówił na jednym ze spotkań z kolegami w teatrze.  

W sieci zaczęły pojawiać się liczne wspomnienia znanych osób, które żegnały w ten sposób Stuhra. Niespodziewanie głos postanowiła zabrać także Małgorzata Kożuchowska. Słynna Hanka Mostowiak z "M jak miłość" musiała tym się podzielić:

"To wybitna postać i ogromna strata dla polskiej kultury, filmu i teatru" - od razu stwierdziła. 

Potem wspomniała o ich pierwszym spotkaniu i tym, jak potraktował ją pan Jerzy.

"Ja byłam bardzo zestresowana, byłam osobą bez doświadczenia, młodziutką dziewczyną. Spotkanie z takim mistrzem, pedagogiem - przecież to był rektor krakowskiej PWST - ono mnie niezwykle stresowało, a on podszedł do mnie jak przyjaciel. Jakbyśmy byli kolegami z planu, którzy znają się wiele lat" - dodała wyraźnie wzruszona Małgorzata.

Zobacz też:

W środku nocy nadeszły wieści ws. Stuhra. To koniec. Poruszenie na cały kraj

Jerzy Stuhr przerwał milczenie o stanie zdrowotnym. To dlatego udało mu się znieść nawrót

Nagłe wieści z domu Jerzego Stuhra. Podjął kolejną ważną decyzję