Kożuchowska potępiła Richardson?
Małgosia nie przyjęła zaproszenia do programu Moniki. Oficjalnie - nie miała czasu, nieoficjalnie - jako katoliczka, nie toleruje życia na kocią łapę.
Związek Moniki Richardson i Zbyszka Zamachowskiego był jednym z najbardziej medialnych - dziennikarka, niczym zakochana nastolatka, zamieszczała na Facebooku zdjęcia ukochanego. Informacjami o udanym pożyciu intymnym dzieliła się nawet z widzami programu "Raz lepiej, raz gorzej".
Niestety, nie wyszło jej to na dobre. Ostre komentarze padły m.in. z ust Krystyny Jandy i Ewy Minge. Obie wytknęły Monice, że buduje szczęście na krzywdzie byłej żony Zamachowskiego. Pozycja zawodowa dziennikarki zachwiała się.
Program zdjęto z anteny. Richardson zaś zrezygnowała z prowadzenia "Studio TTV". Co kryło się za tą decyzją? Jak dowiedziało się "Na Żywo", gwiazdy zapraszane przez Monikę do studia odmawiały uczestnictwa w jej programie. Czarna seria rozpoczęła się od Małgorzaty Kożuchowskiej.
"Oficjalnym powodem odrzucenia propozycji Moniki był brak czasu" - twierdzi pracownik TTV. "Ale łatwo się domyślić, że aktorka, katoliczka, ma o Monice podobne zdanie, jak Janda i Minge. Tyle że nie chce wypowiadać tego wprost" - mówi informator periodyku.
Dla Kożuchowskiej małżeństwo jest świętością. Za Bartka Wróblewskiego wyszła jako 38-latka. "W spotkaniu go i życiu z nim widzę rękę Boga" - mówi o małżonku.
Monika do ślubnej przysięgi podchodzi z dystansem. Dwukrotna rozwódka w książce "Pożegnanie z Anglią" twierdzi, że ważniejsze od związku jest własne szczęście. Ale nie wszyscy myślą tak jak ona.
Gdy kolejne gwiazdy - Małgorzata Socha, Katarzyna Glinka, Joanna Koroniewska - odmówiły udziału w jej programie, poczuła, że jej pozycja drastycznie słabnie...
Dr Pomponik diagnozuje za-parcie na szkło i przepisuje czopki na myślenie!