Kraśko nagle zwrócił się do widzów "Faktów" TVN. Miał łzy w oczach. Na wizji zapadła cisza
Poniedziałkowe wydanie "Faktów" miało poruszający finał. Prowadzący Piotr Kraśko po zapowiedzeniu "Faktów po faktach" z Anitą Werner oraz późniejszej "Kropki nad i", nagle zwrócił się do widzów TVN. "I jeszcze jedno..." - zaczął niespodziewanie prezenter. Potem zapadła głęboka cisza...
Piotr Kraśko po serii afer ze swoim udziałem dostał kolejną szansę od szefów, którzy pozwolili mu wrócić na antenę.
Najpierw do "Faktów po faktach" i relacjonowania wyborów w Stanach Zjednoczonych, aż w końcu do głównego wydania "Faktów".
W miniony poniedziałek to właśnie on przekazywał widzom nowe informacje z kraju i ze świata. Na koniec programu doszło jednak do poruszającej sceny.
Po zaproszeniu widzów do TVN24, gdzie czekała już Anita Werner, dziennikarz zwrócił się z ważnym komunikatem.
"I jeszcze jedno..." - zaczął nagle Piotr, a potem przekazał:
"Niegdyś to on witał państwa o 19 i żegnał na koniec "Faktów". Opowiadał o tym, co najważniejsze w Polsce i na świecie. I w niezwykły sposób robił to przez lata. Dziś mija już 19 lat, od kiedy odszedł Marcin Pawłowski" - przekazał ze łzami w oczach Kraśko.
Potem zapadła cisza, świata przygasły, a na ekranie pojawiło się czarno-białe zdjęcie ich zmarłego kolegi z pracy.
Faktycznie, co roku 20 listopada w "Faktach" pojawia się przypomnienie o Marcinie Pawłowskim, który zmarł w 2004 roku po ciężkiej walce z chorobą. Miał zaledwie 33 lata. Niemal do końca pojawiał się na ekranie.
"Umierał na oczach całej Polski... Swoją heroiczną walką z chorobą, będąc do ostatnich dni w telewizji, dawał świadectwo prawdy. Mówił nam, że to ona jest najważniejsza. Że jedyne, co zostaje po człowieku, to prawda. To nie choroba zwyciężyła Marcina. To on ją zwyciężył..." – mówił ojciec Maciej Zięba na pogrzebie dziennikarza.
Zobacz też:
Radosne wieści z domu Werner i ukochanego. Spływają gratulacje