Kraśko wymiękł na zadaniu dla sześciolatka. "To było jak lot na księżyc"
Piotr Kraśko ponownie wrócił do pracy w TVN i prowadzenia "Faktów". Wygląda na to, że stan jego zdrowia poprawił się. W procesie leczenia depresji, o której niedawno opowiadał w śniadaniówce, bardzo pomocna jest rodzina. Dziennikarz może liczyć na swoich bliskich, ma bowiem trójkę dzieci i kochającą żonę, Karolinę Ferenstein-Kraśko. Czy jest dobrym ojcem i mężem?
Piotr Kraśko i Karolina Ferenstein-Kraśko wychowują razem dwóch synów Konstantego oraz Aleksandra i córkę Laurę. Od zawsze wiedzieli, że chcą mieć dużą rodzinę i dzisiaj nie ukrywają, że są dumni ze swoich dzieci.
"Patrzę na swoje dzieci z ogromnym podziwem i szacunkiem. Bardzo jestem z nich dumny i cieszę się, że mają swoją miłość i pomysł na życie" - mówił Kraśko.
Dziennikarz stara się wkładać w wychowanie całą swoją energię. W programie "Miasto Kobiet" podkreślał, że ojcostwo nauczyło go dystansu, pokory i zrozumienia. Uważa też, że nie powinno się pouczać rodziców i dawać im rady, ponieważ każde dziecko jest inne i nie ma jednego uniwersalnego sposobu.
Piotr Kraśko został ojcem po raz pierwszy, gdy miał 36 lat. Uważa, że był to idealny moment w jego życiu na tak ogromne zmiany: "Są wspaniali ojcowie, którzy mają lat 20, ale uważam, że ja nie byłbym dobrym ojcem, mając tyle lat. Chociaż nigdy się tego nie dowiem, może gdyby się to wydarzyło i ja bym się wcześniej zmienił? Nic bardziej człowieka nie zmienia niż posiadanie dzieci".
Jednak na początku wizja ojcostwa napawała go lękiem. Nie był pewien, czy będzie potrafił dać dzieciom piękne wspomnienia, bo on takich nie doświadczył. Przeszłość odzywała się w nim coraz silniej. Na szczęście rzeczywistość szybko zweryfikowała te obawy.
"Miałem w sobie bardzo dużą obawę, która zaskakiwała moją żonę. Wyobrażałem sobie, że kiedy chłopak, mężczyzna wie, że zostanie ojcem, to przypomina sobie te wszystkie wspaniałe sytuacje, które przeżył z ojcem i myśli sobie: »O! To ja teraz będę robił to samo: pójdziemy na rower, będziemy łowić ryby, będziemy grać w piłkę nożną, siatkówkę, razem odrabiać lekcje«" - mówił w rozmowie z Katarzyną Burzyńską dla serwisu "Baby by Ann".
Kraśko wspominał, że czuł się zagubiony i kompletnie nie wiedział, co robić. Za to jego żona, bez najmniejszego problemu, ogarniała codzienne obowiązki. Później zaangażowanie prezentera było znacznie większe. Odrabiał z synami lekcje i jak wspomina, niektóre robił po raz pierwszy!
"Oczywiście sześciolatek radził sobie lepiej niż ja. Okazało się też, że w pierwszej klasie jest projekt kulinarny. Trzeba było coś upiec, więc dla mnie to było jak lot na księżyc" - śmiał się w wywiadzie dla "Rewii".
Kraśko wyjaśniał, że wychowanie wymaga ogromnych pokładów energii i pracy nad samym sobą. Każdego kolejnego dnia dowiadujemy się czegoś nowego o swoich dzieciach. Zastanawiamy się, czy poświęciliśmy im odpowiednio dużo uwagi. Rodzicom towarzyszy codzienny żal do siebie, że mogliśmy zrobić coś lepiej. "Naprawdę myślę, że nigdy wcześniej nie było tak trudno, zrozumieć ten świat trochę mniejszych ludzi" - wyznał szczerze w rozmowie z "Dzień Dobry TVN".
Dodał, że miewał ciężkie chwile i popełniał błędy. Niektóre decyzje nie były odpowiednie i stały się nauczką na przyszłość. Zwrócił uwagę, że coraz rzadziej rozmawiamy o swoich zmartwieniach i problemach, a to nie prowadzi do niczego dobrego.
"Jestem bardzo trudną osobą do życia w rodzinie. Bo uważam, że nigdy mężczyźnie nie wolno mówić o swoich problemach, bo to on ma sobie z tym poradzić, a innych tylko tym zamęczamy (...). Usiłuję to w sobie zwalczyć, ale bardzo ciężko mi to idzie, a wydaje mi się, że czasem może wystarczy powiedzieć i jakoś będzie lepiej ".
Dzisiaj głośno mówi o tym, że podziwia swoje dzieciaki. Jego syn, Kostek jest w kadrze narodowej Polski w skokach na koniu. Aleksander łączy szkołę online z profesjonalnymi treningami.
***
Zobacz także: