Kret: Od czterech lat nie mam kontaktu z bratem
Jarosław Kret (49 l.) ze swoim bratem bliźniakiem nie rozmawia nawet przez telefon. O co poszło?
Pogodynek udzielił wywiadu magazynowi "Viva", w którym opowiedział o relacji z Jackiem, na co dzień muzykiem zespołu Poparzeni Kawą Trzy.
Jak mówi, nie ma z nim kontaktu od czterech lat. Zerwał go, gdyż w pewnym momencie doszedł do wniosku, że związek jest dla niego toksyczny.
"Dlaczego mam utrzymywać kontakt z człowiekiem, z którym nie jest mi kompletnie po drodze?" - pyta.
"Który wypowiada sądy, z którymi się całkowicie nie zgadzam, i na przykład zabija zwierzęta. Ja tego nie toleruję" - mówi Kret.
Czytaj dalej na następnej stronie...
Dalej tłumaczy, że jest kompletnie różny od brata, ma inne poglądy, mimo że są bliźniakami jednojajowymi. Gdy ludzie mylą Jacka z nim, tamten nie protestuje, co pogodynka bardzo wkurza.
"Robi mi złą opinię, czarny PR" - zżyma się.
Co ciekawe, ich relacja już od dziecka była trudna. Walka o prymat, dominację, "zaciskanie jeden drugiemu pępowiny na szyi" - to podobno u bliźniaków naturalne.
Pogodynek przymierza się do napisania książki o trudnych relacjach bliźniąt, twierdząc, że ma w tej kwestii dużo do powiedzenia.
Czytaj dalej na następnej stronie...
W wywiadzie Kret opowiada także o swoim pierwszym małżeństwie z "koleżanką znajomych" Edytą Mikołajczyk, które zawarł jako 26-latek, mentalnie będąc 18-latkiem, i poprzednich związkach.
Pierwsza żona rzuciła go dla Francuza, z którym się rozstała przez ślubem. "Wbrew temu, co się o mnie mówi, to nie ja, a ona mnie zostawiła" - opowiada Kret z uśmiechem.
Związek z Agatą Młynarską, jego zdaniem, nie przetrwał ze względu na... uzależnienie dziennikarki od swoich dorosłych synów.
"Nie rozumiałem, że poświęca im tyle uwagi i czasu. Ale byłem człowiekiem, który nie miał dzieci" - podkreśla Kret.
Czytaj dalej na następnej stronie...
Małgorzaty Kosturkiewicz, matki swojego dziecka, pogodynek nigdy nie kochał.
Jak mówi, "utrzymywał jedynie fikcję, że są rodziną, dla dobra Frania". Był to związek bez miłości. Z reżyserką zresztą nigdy nie mieszkał.
Swojego synka, choć uwielbia, w ostatnim czasie widuje rzadko. Stara się jednak "jakoś porozumieć" z jego matką w tej kwestii, pamiętając, że Franek nie jest zabawką.
Jednego jest pewny: z Beatą Tadlą, obecną partnerką, chce spędzić resztę życia. Z nią także nie planuje zamieszkać. Życie "na dwa domy" mu odpowiada.
Oboje są bardzo zapracowani i żyją głównie pracą, spędzając wiele godzin w samochodzie. Jarosław Kret chce funkcjonować tak, jak jest mu wygodnie.
"Na Boga, żyjemy w drugiej dekadzie XXI wieku" - kończy. Ślubu jednak nie uniknie. Podobno ma się on odbyć już jesienią!