Reklama
Reklama

Król: "Dla mnie to gra o życie"

Adam Król (36 l.), narzeczony i partner Marty Żmudy Trzebiatowskiej (24 l.) w "Tańcu z gwiazdami" przyznaje, że udział w show jest dla niego niewyobrażalnie istotny. Chce wygrać. Pośród innych tancerzy z powodu swoich koneksji nie cieszy się jednak sympatią. Jego przyszli teściowie również za nim nie przepadają...

"Dla mnie to gra o życie" - wyznaje Król na łamach "Na żywo". Poprzez udział w programie chce udowodnić przyszłym teściom, że jest coś wart i zasługuje na Martę.

"Jej ojciec, wójt Przechlewa, nie jest szczególnie zadowolony z wyboru córki. Kiedyś miał nadzieję, że wybierze ona poważny zawód, na przykład architekta lub prawnika. Potem liczył, że przynajmniej zwiąże się z kimś, kto taki zawód ma..." - czytamy w magazynie.

"Jego wątpliwości budzi też różnica wieku. Nie podoba mu się, gdy czyta w jej wywiadach: Adam jest mężczyzną spełniającym moje oczekiwania. Różnica wieku? Nie odczuwamy, bo on ma duszę wiecznego 20-latka, a ja wrażenie, że jak na 24-latkę jestem dojrzała emocjonalnie".

Reklama

Adam Król chce poprzez program zdobyć popularność, by dzięki niej móc wypromować własną szkołę tańca, którą planuje poprowadzić z Martą. To główny powód "eksploatowania" swojej narzeczonej do granic możliwości. (ZOBACZ)

"Ma już szkołę tańca, ale nie wyklucza wspólnika, by rozkręcić interes. A szykuje mu się wspólniczka, atrakcyjna i coraz bardziej popularna" - twierdzą znajomi Marty i Adama w rozmowie z magazynem.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Marta Żmuda-Trzebiatowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama