Król Karol III odcina się od dziedzictwa Elżbiety II? Jego korona ma zostać poddana "modyfikacji"
Choć w mediach Karol III (74 .l) już nazywany jest królem, uroczysta koronacja nowego monarchy ma odbyć się dopiero w przyszłym roku. W związku tym ruszyły już intensywne przygotowania. Brytyjska opinia publiczna jest nieco zaniepokojona kolejnymi zmianami, które syn Elżbiety II wprowadza na królewskim dworze. Czy chce odciąć się od dziedzictwa matki?
Karol III już od samego początku panowania stara się wprowadzać na dwór królewski kolejne zmiany. Gdy tylko zasiadł na tronie, postanowił ograniczyć dwór do najbliższych krewnych. Potem, ku zdziwieniu opinii publicznej w Zjednoczonym Królestwie - podjął decyzję o zmianie wystroju gabinetu w Pałacu Buckingham, usuwając z niego figurkę w kształcie lornetki, która należała do Elżbiety II.
Brak lornetki zauważono w trakcie spotkania brytyjskiego monarchy z pakistańskim urzędnikiem Moazzamem Ahmadem Khanem. Gadżet przez dziewiętnaście lat zdobił stolik w pokoju królowej.
Teraz okazuje się, że nowy władca wykonał kolejny gest, który można interpretować jako próbę odcięcia się od dziedzictwa Elżbiety II. Okazuje się bowiem, że królewska korona św. Edwarda, przekazywana kolejnym monarchom od XVII wieku, zostanie poddana "pracom modyfikacyjnym" - specjalnie na koronację Karola III, które odbędzie się w Opactwie Westminsterskim 6 maja przyszłego roku.
Tę zabytkową koronę z litego złota, inkrustowaną rubinami, ametystami, szafirami, granatem, topazami i turmalinami, Karol założy jedynie na czas ceremonii. Po opuszczeniu Opactwa Westminsterskiego, monarcha będzie nosił bardziej nowoczesną Cesarską Koronę Państwową, używaną również przy takich okazjach jak otwarcie parlamentu.
Modyfikację zabytkowej korony można też odczytać w zupełnie inny sposób: możliwe, że gest nowego króla to próba odświeżenia i przystosowania monarchii do czasów współczesnych tak, by zachować jej aktualność w XXI wieku. Przysłużyć ma się temu także delikatne uszczuplenie uroczystości koronacji.
Ceremonia została zaplanowana bowiem dużo skromniej niż przed laty. Wynika to także z kryzysu związanego z rosnącymi kosztami utrzymania w Zjednoczonym Królestwie. Według planów Karola, uroczystość ma zostać skrócona z ponad trzech, do zaledwie jednej godziny. O ponad połowę została także zredukowana liczba zaproszonych gości.
W 1953 roku na koronację królowej Elżbiety II zaproszonych było aż cztery tysiące osób. Teraz ma być ich nie więcej niż dwa tysiące. Nie przełoży się to jednak zapewne na zainteresowanie ceremonią w mediach.
Koronację monarchini siedemdziesiąt lat temu obejrzało aż 20 milionów widzów na całym świecie. Eksperci są przekonani, że ceremonia z udziałem króla Karola pobije ten imponujący rekord.
Zobacz też:
"Harry i Meghan" na Netflix. Serial wyjawi całą prawdę o rodzinie królewskiej?
Królowa małżonka Camilla: walka o klejnoty. Księżna Kate zalała się łzami
Karol III ma problem z opanowaniem? Nie do wiary jak ostro kłócił się z księżną Dianą!