Król Karol III przejął ukochaną rolę księcia Harry'ego. Zrobił na złość synowi?
Król Karol III po przejęciu władzy wprowadza kolejne zmiany w funkcjonowaniu dworu królewskiego. Niektóre są odbierane jako zdrada wobec pamięci Elżbiety II, inne mogą zostać odebrane jako ruchy przeciwko księciowi Harry'emu i jego małżonce. Monarcha właśnie przejął wojskową rolę, którą Harry pełnił wcześniej z olbrzymią radością.
Król Karol III od śmierci matki wprowadza swoje własne porządki. Po części trudno się temu dziwić, rządy Elżbiety II trwały rekordowo długo, a co za tym idzie następca tronu też musiał się sporo naczekać. Nowy monarcha zdążył już usunąć pamiątki po matce w Pałacu Buckingham, a także wystawić na sprzedaż ukochane zwierzęta Elżbiety II.
Najnowsza decyzja Karola III również nie zapewni mu raczej wielu wielbicieli, ale tym razem jest wymierzona we własnego syna. Relacje między koronowaną głową a księciem Harrym od dłuższego czasu pozostają w stanie kryzysowym, a zapowiedziana na początek przyszłego roku książka syna księżnej Diany raczej tego nie zmieni.
Jak informuje BBC, Karol III wczoraj oficjalnie przyjął ceremonialny tytuł kapitana generalnego królewskiej piechoty morskiej. W latach 1953-2017 stanowisko to pełnił ojciec obecnego monarchy - książę Filip. Następnie zastąpił go Harry, który nie od dzisiaj jest znany ze swoich ciepłych uczuć wobec towarzyszy broni z Afganistanu.
Przy okazji pogrzebu Elżbiety II rodzina królewska nie pozwoliła następcy tronu na występ w mundurze wojskowym. Oprócz tego książę Harry musiał wypiąć inicjały babci, co było już totalnym upokorzeniem ze strony oficjeli. Prawo do posługiwania się wszystkimi tymi elementami statusu mąż Meghan Markle utracił jednak, gdy postanowił wyjechać wraz z nią do Stanów Zjednoczonych. Przejęcie jego roli szefa królewskiej piechoty morskiej jest więc tylko kolejnym prztyczkiem wymierzonym mu za "zdradę" rodziny.
Zobacz też:
Rodzina królewska się nie znosi. Harry chce odrzucić zaproszenie na ważne święto.
Królowa Camilla brała udział w wypadku lotniczym. Co zaszło?