Król Karol podjął nagłą decyzję ws. brata. Oto czego żąda za wstrzymanie eksmisji
Król Karol III (74 l.) pozwolił księciu Andrzejowi pozostać w Royal Lodge na czas nieokreślony – podaje „The Mirror”. W zamian za to młodszy brat zobowiązał się pokryć z własnej kieszeni koszty remontu rezydencji. Na razie nie wiadomo, skąd zhańbiony książę weźmie 2 miliony funtów. Powody nagłej decyzji Karola też nie są do końca znane. Za to sama informacja wywołała wielkie poruszenie na Wyspach...
Król Karol III, zmęczony rodzinnymi konfliktami na dwóch frontach, uznał, że napięcie na odcinku transatlantyckim w zupełności mu wystarczy i postanowił pójść na ugodę w młodszym bratem. Tym samym w walce podjazdowej o Royal Lodge pojawiła się szansa na rozejm.
Na liczącą 30 sypialni rezydencję, w której ostatnie lata życia spędziła królowa matka, Elżbieta Bowes-Lyon, wdowa po królu Jerzym VI, ostrzyła sobie zęby rodzina księcia Williama, gnieżdżąca się dotąd w znacznie mniejszym Adelaida Cottage.
Książę Andrzej jednak ani myśli się wyprowadzać, zwłaszcza że zdążył wykupić dzierżawę na 75 lat. Żeby jeszcze lepiej zabezpieczyć swoje prawa do posiadłości, poprosił byłą żonę, Sarah Ferguson, żeby też się tam wprowadziła. To mistrzowskie posunięcie, bo nie ma mowy, by w rodzinie Windsorów ani wśród personelu królewskiego znalazł się ktoś, kto wyrzuci na bruk chorą na raka kobietę.
Prawdopodobnie król Karol zrozumiał już, że został zaszachowany, bo zdecydował się odbyć z bratem pojednawczą rozmowę, korzystając z faktu, że cała rodzina zjechała do Balmoral na pierwszą rocznicę śmierci królowej Elżbiety II.
Jak donosi „The Mirror”, obiecał bratu, że zrezygnuje z eksmisji, jednak pod kilkoma warunkami. Po pierwsze książę Andrzej zobowiązał się pokryć z własnej kieszeni koszt remontu Royal Lodge szacowany na, lekko licząc, 2 miliony funtów. Na razie wystarczyło mu na naprawę dachu, wycenioną na 200 tys. funtów i nikt nie wie, skąd weźmie resztę.
Kolejne obietnice dotyczyły ewentualnego pomysłu wydania książki autobiograficznej lub nakręcenia filmu dokumentalnego na swój temat. Wprawdzie nie wiadomo, czy książę Andrzej w ogóle miał takie plany, ale od czasu, gdy książę Harry namieszał w ten sposób w rodzinie, Windsorowie wolą dmuchać na zimne.
W końcu doszło nawet do tego, że książę William, do niedawna najbardziej zagorzały przeciwnik stryja, postanowił położyć uszy po sobie. O tym, że zrezygnował z przeprowadzki z Adelaida Cottage do Royal Lodge, świadczy fakt, że zapisał troje swoich dzieci do pobliskiej szkoły, uchodzącej zresztą za jedną z najlepszych w Wielkiej Brytanii.
Ostatnio zaś widziano go, jak gawędził z księciem Andrzejem przed i po mszy w kościele w Balmoral. Czyli rodzinne pojednania jednak są u Windsorów możliwe.
Tylko nie z Harrym...
Zobacz też:
William zażądał wyjaśnień. Kolejny kryzys i niesnaski w rodzinie królewskiej
"Czarna owca" rodziny królewskiej. Brat Karola nie reaguje na rozkaz