Królikowski komentuje aferę z walką sobowtórów! Prezydent Opola odwołuje mu "pseudogalę" MMA. "Dla nas to był wielki szok"
Antek Królikowski (33 l.) stanął w ogniu krytyki po tym, jak zorganizował... walkę fałszywego Wołodymyra Zełenskiego przeciwko fałszywemu Władimirowi Putinowi. "Symboliczna walka dobra ze złem to coś, co każdy chętnie zobaczy" - tłumaczy aktor. Niestety prezydent Opola nie wyraził zgody na "pseudogalę" w swoim mieście i promowanie się na konflikcie. W rozmowie z Pomponikiem jego rzecznik prasowy wyjaśnia, jakie zamierzają podjąć działania.
Antoni Królikowski nie zwalnia tempa i daje o sobie znać za sprawą kolejnego skandalu. Chociaż emocje wywołane zdradą ciężarnej żony jeszcze nie opadły, to aktor postanowił zasłynąć w sieci kontrowersyjnym pomysłem, nawiązującym do inwazji Rosji na Ukrainę.
Królikowski zaprezentował się "fanom" w zupełnie nowej odsłonie, bowiem został jednym z włodarzy gali freak-fightowej, Royal Division. To jednak nie wszystko. Gwiazdor ogłosił, że w pojedynku staną... Wołodymyr Zełenski i Władimir Putin. A raczej ich sobowtóry.
Gwiazdy głośno komentują jego absurdalny pomysł, nie szczędząc wulgaryzmów.
Antek Królikowski postanowił zabrać głos na temat swojego kontrowersyjnego pomysłu, udzielając wywiadu na kanale AntyFakty. Aktor jest przekonany w rozmowie o swoich dobrych intencjach.
Wytłumaczył, że jeden z rywali specjalizuje się w judo, a drugi walczył w MMA. Zapewnił, że będzie ciekawie i będzie to walka symboliczna, gdzie faworyt jest tylko jeden - bohater Ukrainy. Jego zdaniem to wyraz solidarności.
Królikowski podkreślił, obejmując sobowtóra Zełenskiego, że w obliczu bezradności możemy przynajmniej pomóc pozornie "durnym" wydarzeniem. Reporter spytał aktora, skąd pomysł na tak kontrowersyjną walkę, gdyż jego zdaniem nie chodzi tutaj wyłącznie o pomoc...
Gwiazdor zdaje sobie sprawę, że jego wizja może wywołać u innych szok, ale jest przekonany, że może też zrobić wiele dobrego. Jeśli ktoś ma z tym problem - nikogo nie zmusza do oglądania jej.
Aktor przyznał, że bardzo cieszy się z ogromnej polaryzacji w opiniach na temat walki. W odpowiedzi porównał podzielone zdania o swoim show do... polaryzacji stron konfliktu zbrojnego.
Królikowski wyznał też, że nie zgadza się na wojnę i stara się pomagać naszym sąsiadom ze wschodu.
"Pan Antoni zajął drugie miejsce odklejeńców zaraz za Najmanem. Gratulacje",
"To nie jest "kontrowersyjna" walka. To zwyczajnie obrzydliwe" - piszą oburzeni internauci.
Niestety tak się składa, że do grona dotkniętych oburzającym pomysłem dołączył na przykład... sam prezydent Opola, który nie wyraził zgody na "pseudogalę" w swoim mieście. Poinformował o tym kilkadziesiąt minut temu w oficjalnym wpisie na Facebooku.
Rzecznik prasowy prezydenta w rozmowie z Pomponikiem potwierdził wiadomość. Jak miasto zareagowało na "symboliczną" walkę prezydenta Ukrainy z prezydentem Rosji, do której ma dojść w Opolu?
Okazuje się, że organizatorzy nie poinformowali o kontrowersyjnym finale gali. Miasto absolutnie nie wyraża zgody na promowanie się na konflikcie.
Jakie w związku z tym podejmą działania?
Zobacz też:
Antoni Królikowski nie cofnie się przed niczym. Organizuje walkę Putin vs. Zełenski!
Kurowska o trudnej relacji z matką! Kosztowała ją 10 lat terapii
Wojna w Ukrainie. "Otwarta droga" do rozmowy Władimir Putin - Wołodymyr Zełenski"